Activision się chwali - Call of Duty wróciło
Weźcie zarobki Thor: Ragnarok i Wonder Woman z premierowych weekendów, dodajcie, a i tak będzie za mało.
To jedno z porównań jakich używa w komunikacie Activision, które nie zamierza jeszcze dzielić się konkretami dotyczącymi liczby sprzedanych sztuk gry.
Ale mówi np. że żadna gra na PS4 w trakcie pierwszego dnia sprzedaży nie znalazła tylu nabywców w cyfrowej dystrybucji. Call of Duty: Infinite Warfare? Ponoć dwukrotnie mniej - ogólnie, na wszystkich platformach. Przychód WW2 z premierowego weekendu to ponad 500 milionów dolarów.
W tym roku nikt nie będzie się już śmiał z tego, że więcej ludzi gra na Steamie w Farming Simulator niż w nowego COD-a. Lubujący się w takich statystykach GitHyp raportuje, że jeśli idzie o liczbę graczy na Steamie, Call of Duty nie było tak popularne od czasów Black Ops 2.
Przyjmuję to z pokorą, choć tak naprawdę po prostu włożę tę informację do szufladki oznaczonej naklejką "marketing jest ważniejszy niż gra". O tym, że kampania rozczarowuje pisałem w poniedziałek. Recenzję opublikuję pewnie jutro. I gdyby jakość gry miała wpływ na wyniki sprzedaży, to moim zdaniem o żadnych wielkich sukcesach byśmy nie mówili.
Maciej Kowalik