Ach, ten niemęski Battlefield V
Robi się gorąco w internecie.
Zajaweczka zamieniła się w pełnoprawny zwiastun, zamieszanie wokół produkcji we wrzącą dyskusję, małe kontrowersje zaś w gigantyczne. Jedno jest pewne - premiera Battlefielda V nie przebiegnie cicho. Owszem, Dice nareszcie wraca do II Wojny Światowej. Ale to nie jest już to same Dice. Sama Wielka Wojna też jakby się zmieniła, przeszła przez dziwaczne sito współczesności. Cóż, po prostu musicie najpierw obejrzeć świeżutki materiał, bez tego będziecie „do tyłu” w branży w tym tygodniu. Bo tak samo, jak te dwa lata temu Battlefield 1, czeka nas długie słuchanie gadających głów, które - przepraszam - ostatecznie nie będzie miało żadnego znaczenia.
BATTLEFIELD 5/V Gameplay Trailer (4K) 2018 WORLD WAR 2 WW2
Bo tak. „Historia została zmieniona”. „Battlefield porzuca jakikolwiek realizm”. Pamiętacie, ile problemów spowodowała czarnoskóra postać w roli wizytówki poprzedniej odsłony? To teraz zobaczycie postać kobiecą. Babka z karabinem wymiata na polu bitwy, ratuje bohatera przed uduszeniem, rzuca mięsem i ma… metalową rękę. I jest awantura. A przecież można - ja tak robię - interpretować ten zwiastun jako prezentację, wyobrażenie trybów wieloosobowych. Okej, tak, wiem, że kobiece wojowniczki pojawią się też w mozaikowej kampanii. Ale przecież w kampanie nikt nie gra, co?
Może dlatego nie mam z tym większych problemów, bo od wielu lat nie traktuję Battlefielda (ani Call of Duty) szczególnie poważnie. Przynajmniej nie od momentu, gdy zaczęły zarabiać więcej od amerykańskich blockbusterów w kinie. Dlatego skupiam się na samej rozgrywce. A tam… przynajmniej nie będzie battle royale. I EA spróbuje trochę naprawić swój wizerunek po farsie z Battlefrontami - w V nie będzie żadnego premium passa. A singlowa kampania przypominać będzie tę z „jedynki”, lecz o tym powinniście już wiedzieć. I czy tylko ja żałuję, że mimo wszystko „V” w tytule nie oznaczało Wietnamu?
Premierę wyznaczono na 16 października tego roku. Jesienią w naszej branży odbędzie się tak ogromne starcie potworów w skali kaiju, że zaczynam bać się o własną przyszłość w tej „normalnej” pracy.