Ace Combat: Assault Horizon bez wsparcia dla kontrolera Saitek Aviator
Tytuł poprzedniej części podniebnej strzelaniny od Project Aces dumnie widnieje na opakowaniu chyba najpopularniejszego kontrolera do gier lotniczych na Xboksie 360. Niestety w Assaut Horizon nie przyda się on na wiele.
03.10.2011 | aktual.: 06.01.2016 11:57
Testując wersję preview byłem zawiedziony faktem, że po podłączeniu joysticka gra nie zaoferowała mi nowych opcji sterowania, dostosowanych do jego układu przycisków. Wciąż uparcie twierdziła, że gram na padzie. "Trudno" - pomyślałem - "w pełnej wersji pewnie to zmienią".
Otóż takowa właśnie kręci się w mojej konsoli, a wsparcia Aviatora jak nie było tak nie ma. Potwierdza to zresztą oficjalna strona Saiteka, na której przy opisie Aviatora zarówno w wersji 360&PC jak i PS3&PC widnieje informacja, że nie jest on kompatybilny z Ace Combat: Assault Horizon.
Oznacza to nie tyle, że grać się nie da - bo sterowanie działa. Problemem jest brak precyzyjnych ustawień czułości, a przede wszystkim brak rekonfiguracji przycisków. W Assault Horizon co rusz jesteśmy zmuszani do jednoczesnego wciskania LB i RB, a jak widać na powyższym obrazku obecnie jest to prawdziwą gimnastyką dla palców. Próbowałem wymyślić jakiś sposób i wmówić sobie, że dam radę tak grać, ale efekty są rozczarowujące.
Wnioski są przykre - granie w Ace Combat: Assault Horizon na Aviatorze lepiej wybić sobie z głowy zawczasu. Jeśli macie już kontroler w domu... cóż, może wam uda się wymyślić jakąś strategię, albo Namco zlituje się nad graczami, wypuszczając odpowiednią łatkę po premierze. Jeśli natomiast nosiliście się z zamiarem kupna Joy-a specjalnie pod najnowsze Ace Combat, to niedrogiego i łatwo dostępnego Aviatora musicie omijać.
Maciej Kowalik