Aby odpalić VR od Microsoftu nie będziemy potrzebowali superkomputera. Pytanie tylko, jak odbije się to na grach?
Skoro gogle tanie, to i wymagania niewygórowane.
Nie minął jeszcze miesiąc, odkąd Microsoft zapowiedział swoje, choć opracowane z zewnętrznymi partnerami, gogle VR, a już dowiadujemy się, jakie wymagania będą musiały spełnić nasze komputery, by bez problemu cieszyć się sprzętem. Te okazują się zadziwiająco niskie jak na to, do czego przyzwyczaiła nas konkurencja pod postacią Rifta i Vive'a.
Na portalu PC Games News czytamy, że w ramach testowej wersji Windowsa 10 oznaczonej numerem 14971 pojawiła się nowa aplikacja - Windows Holographic First Run. Nazwa trochę myląca, bo chodzi o coś podobnego do SteamVR Performance Check czy oculusowego Compatibility Tool. Innymi słowy, jest to po prostu program sprawdzający, czy nasz komputer jest gotowy na wirtualną rzeczywistość od Microsoftu.
Wychodzi na to, że w większości przypadków problemów nie będzie, bo w zasadzie wystarczy, aby pecet mógł płynnie odpalić Windowsa 10. Spójrzcie sami:
4-rdzeniowy procesor, 4 GB RAM-u, USB 3.0 i karta graficzna obsługująca DirectX 12. To naprawdę niewiele i jeśli spojrzeć na steamową ankietę sprzętową okazuje się, że sporo graczy takim sprzętem dysponuje. Trochę zastanawia karta graficzna, bo aplikacja nie podaje, ile musi mieć pamięci oraz czy może to być układ zintegrowany. Samego DirectX 12 obsługuje natomiast sporo kart, również tych starszych, zarówno od AMD, jak i Nvidii.
Pamiętajcie jednak, że mowa tu o minimalnej specyfikacji, bez której gogle się nie uruchomią. Czas pokaże, jak będzie z wymaganiami zalecanymi. Warto jednak zastanowić się nad czymś innym - skoro aby w ogóle uruchomić gogle Microsoftu wcale nie potrzeba superkomputera, to jakiej jakości będą dedykowane im gry?
Z sugerowaną ceną na poziomie 299 dolarów Microsoft ewidentnie nie celuje w wysoką półkę. Nawet PlayStation VR jest droższe i tu może być problem. Gogle Sony, choć naprawdę fajne, odstają jakością obrazu od sprzętu Oculusa i Valve/HTC. Te z kolei też nie są pod tym kątem wybitne, choć do działania potrzebują mocnych pecetów.
Czy zatem firma zamierza wypuścić coś pomiędzy PS VR a goglami mobilnymi klasy premium, jak na przykład Gear VR od Samsunga? Mam nadzieję, że nie, bo sugerowałoby to, że znowu dostaniemy wysyp "doświadczeń". A tych jest już naprawdę dużo, teraz pora na prawdziwe gry.
Oczywiście może być też tak, że dostępnych będzie kilka wersji gogli. Aby uruchomić te najtańsze faktycznie wystarczy przeciętny pecet, bardziej zaawansowane (i z wymagającymi grami) będą potrzebowały mocniejszej maszyny, bardziej zbliżonej specyfikacją do tego, czego wymagają Rift czy Vive.
Bartosz Stodolny