A najlepiej sprzedającą się konsolową grą roku w USA jest...
Call of Duty nie oddało tronu od 8 lat, więc czemu miałoby to robić teraz?
15.12.2017 12:03
Gdyby Benjamin Franklin żył w naszych czasach, pewnie zaktualizowałby swoje powiedzonko o tym, że pewne są tylko podatki i śmierć. Bo widzicie, w zeszłym roku było sporo marudzenia na Call of Duty: Infinite Warfare. Ba, nawet Acitivision przyznawało, że futurystyczny setting wydoiło o jeden raz za dużo. To sporo mówi o branży, że wydawca jest rozczarowany, a i tak... jego gra bije wszystkie inne w sprzedażowym raporcie NPD za całość roku.
Klimat wokół Call of Duty: WW2 był bez porównania bardziej sprzyjający sprzedaży. Mimo, że ostatecznie powrót do 2WŚ mnie osobiście rozczarował, oparta na nim kampania reklamowa odniosła skutek. Oczywiście, że żadna gra konsolowa nie sprzedała się w USA lepiej. Dziewiąty rok z rzędu Call of Duty jest na topie.
Ale to jeszcze nie wszystko. Warto dodać do tego kontekst przytoczony przez jednego z analityków NPD. Dopiero on uświadamia, jak celnym strzałem w portfele graczy okazał się powrót do historycznego konfliktu. Call of Duty: WW2 w premierowym miesiącu zarobiło więcej niż jakakolwiek odsłona serii od 2012 roku i Call of Duty: Black Ops 2. Niedługo po premierze, Activision cieszyło się, że sprzedaż nowej gry jest dwukrotnie wyższa niż zeszłorocznej odsłony.
The NPD Group - Nov 2017 US Video Game Market Highlights
Jeden powrót się udał. Co dalej? Może drugi... Przyszłoroczne Call of Duty od dwóch lat powstaje w studiu Treyarch. To jedyna pewna rzecz, jaką o nim wiemy. Ale od czego są ogłoszenia o pracę?
Jeśli traktować tę współczesność poważnie, to niekoniecznie pasuje ona do Black Ops 4 - seria lubiła rzucać gracza trochę w przeszłość i trochę w przyszłość. Ale kto wie - cyfra w tytule nie jest przecież obowiązkowa. Liczę w każdym razie, że Activision nie zleci tej ekipie gry z okresu 2WŚ. Spadająca popularność kolejnych futurystycznych odsłon powinna pokazać, że warto przeplatać scenariusze.
Maciej Kowalik