A na czele XCOM stanie Elon Musk...
Już stanął. Oby nie była to samospełniająca się przepowiednia.
Elon Musk wydaje się człowiekiem z innego świata. Nie ma przecież miesiąca (tygodnia?), by w świat nie poszły kolejne informacje dotyczące jego planów podboju kosmosu, kolejnych testów superszybkiej kapsuły transportowej Hyperloop czy atonomicznego modelu Tesli. O dziwo, w AMA na Reddicie przyznał, że znajduje jeszcze czas na zdrowe sześć godzin snu. Podejrzane...
Oczywiście trochę tu sobie żartuję, ale nic nie poradzę na to, że pierwszym odruchem na poniższe ćwierknięcie Muska, ogłaszające start X.com było to dotyczące gier strategicznych z lat 90.
I myśl, że skoro mamy już XCOM, to brakuje tylko inwazji kosmitów. Graczem się jest a nie bywa. Pewnych instynktów najwidoczniej nie da się wyłączyć. A w sumie, gdyby przyszło do wojny z najeźdźcą, to Musk świetnie nadawałby się do roli naukowca, podrzucającego wojsku szalone pomysły.
A X.com, o którym mówi Musk na pewno ma związek z jego inicjatywą SpaceX. Kto wie - może wróżby z gier zostaną postawione na głowie i to XCOM będzie kolonizatorem kosmosu... Aczkolwiek póki co stronka to tylko jedno, smutne x.
Maciej Kowalik