A może by tak wrócić do Pokémon Go?
To chyba najlepszy tydzień tego roku na taką decyzję.
24.11.2016 09:24
Myślicie, że tak łatwo pozbędziecie się Pokémon Go? <złowieszczy śmiech z błyskawicą w tle> Okej, ale zupełnie bez żartów - jeżeli do tej pory nie zaczęliście swojej poképrzygody, a nie posiadacie 3DS-a, by dołączyć do nas, wczasujących na wyspach Alola, chyba nie było jeszcze lepszego okresu do startu w tej aplikacji. Przynajmniej pod względem zawartości oraz potencjału czyhającego na horyzoncie. Ale też ma to swój urok, gdy w Poksy nie młóci KAŻDA mijana na ulicy osoba. Gierka Niantic doczekała się właśnie kilku ciekawych nowinek. Kto wie, może dzięki nim odżyje w Was trener.
Złapiecie wtedy na przykład Ditto. Owszem, ostatni nie-legendarny Pokémon nareszcie pojawił się w grze (potwierdzone przez developerów). Przyjmuje postać innych stworków, więc każdy Zubat lub Pidgey od teraz może po złapaniu okazać się wyczekiwanym glutem. Podczas walki w gymie Ditto "udaje" pierwszego Poksa, któremu stawi czoło. No i jest pocieszny jak zawsze, spójrzcie na niego. Całkiem fajna teoria na temat miejsca Pokémon Go w oficjalnym kanonie chronologii całej serii wyłapała przez to niewygodnego kuksańca, ale przynajmniej będziecie o krok bliżej od upragnionej "sto pisiątki jedynki". A wypada chyba się trochę pospieszyć.
Pokémon GO - Ditto has been discovered!
Bowiem istnieje całkiem silne przekonanie, że w grudniu tego roku ujrzymy drugą generację Pokémonów. Które nadal traktowałbym z przymrużeniem oka. Ludzie zapominają, skąd ta plotka wyszła. Wszystko zaczęło się, gdy jeden z pracowników sieci Starbucks zobaczył firmowego maila, w którym oprócz kilku nadchodzących promocji wspomniane były przygotowania do "premiery Pokemanów wersji drugiej" (to nie moja literówka, coś takiego było ponoć w wiadomości). Teoria dalej szkicuje, iż Starbucks podpisał kontrakt z Niantic, na podstawie którego podczas debiutu nowego zestawu potworków w ich restauracjach puszczane będą lure'y, a dodatkowo amerykański trenerzy zamówią sobie pokémonowe frappuccino. Jeden mail, jeden losowy gość na Reddicie. Nie takie pewne, prawda?
Być może zatem niekoniecznie w grudniu, ale liczba kolejnych plotek oraz artykułów w sieci wskazuje, że "coś" na rzeczy jednak jest. Druga generacja, którą kojarzycie również z gier Silver, Gold i Crystal na kolorowego Game Boya, liczyłaby sobie aż sto nowych potworków, dodałaby "dziecięce" wersje niektórych klasyków lub dalsze ich ewolucje, nowe startery do wyboru oraz - w przypadku Pokémon Go - odświeżyłaby solidnie codzienną rozgrywkę. Czy dostaniemy ją, zanim aplikacja wyjdzie z wersji beta (nikt nie powie tego głośno, ale przecież wiemy, że to prawda)? Zakładam, że wielu tylko na to czeka z powrotem do zabawy. Chociaż w zimie nie byłoby to już takie łatwe.
Rusza również usprawniona wersja funkcji Nearby, o której czytaliśmy parę miesięcy temu i która przez ten czas zaszczyciła wyłącznie graczy z San Francisco. W następnej kolejności działający radar otrzymają prawie całe Stany Zjednoczone, spora część Kanady i Australia. A zatem to już kwestia - jak sądzę - kilku tygodni, nim trafi i do nas. Dziwnie tak - wiedzieć, w którym kierunku iść. Na oryginalną wersję radaru nie zdążyłem się załapać, bo czekałem na polską premierę aplikacji, więc dziwne do potęgi, wszak jeszcze nigdy żadnego nie sprawdziłem w ruchu.
Z okazji Świąt Dziękczynienia wystartował także wczoraj już drugi (po halloweenowym) event. I tym razem z serii tych cholernie satysfakcjonujących. Do 30 listopada zgarniecie za wszystko dwukrotnie więcej punktów doświadczenia oraz Stardusta. To zatem Lucky Egg puszczony przez ponad tydzień bez przerwy. A odpalając dodatkowo jajeczko, możecie sobie zrobić poczwórny mnożnik. Konkretnie. A przynajmniej w moim przypadku - wystarczająco, by na kilka dni wrócić. Chodź no tutaj, Ditto.
Adam Piechota