800 milionów jeży sprzedanych z prędkością światła
"Gotta sell fast!"
Tak. Osiemset milionów sprzedanych gier z „ekstremalnym” bohaterem, który mógł narodzić się tylko w latach dziewięćdziesiątych. To ponad osiem razy więcej niż Grand Theft Auto V, pojedyncza najbardziej dochodowa gra w historii elektronicznej rozrywki. I doskonała odpowiedź na pytanie, dlaczego seria nadal jest tak żywotna, tyle lat po koślawym przejściu na trójwymiar. Dla porównania - inna popularna marka Segi, Yakuza, w Japonii topowa, u nas od zeszłego roku (NARESZCIE!) doceniona w pełni, popchnęła w świat 11 milionów egzemplarzy. Ciekawa ta przepaść między Kazumą a Sonikiem, nieprawdaż?
Na szczęście w ostatnich miesiącach ma się całkiem dobrze. Trójwymiarowy Sonic Forces okazał się delikatnym rozczarowaniem, ale o Manii mówimy najczęściej jako o jednej z najlepszych zręcznościówek kilku dobrych lat. Nie wątpię, że Sega kontynuować będzie jedno i drugie. Bez regularnych wtop Niebieskiego gatunek nie byłby tym samym. No i rzadsze powroty do chwały nie smakowałyby równie dobrze, gdyby istniały bez całej reszty. Japończycy mają ciekawy cel na horyzoncie. Ile poczekamy, nim do tego wpisu dam tylko linka-przypominajkę w informacji o… miliardzie sprzedanych Soników?
Niech Ci się wiedzie, szajbusie. Próbuj dalej pokazać temu hydraulikowi, kto tak naprawdę rządzi.