8 lipca 1947 r. - dokładnie 63 lata temu świat dowiedział się o słynnym incydencie w Roswell...
4 lipca na pustyni w Nowym Meksyku rozbił się jakiś "błyszczący" obiekt. Kilka dni po tym wydarzeniu wojskowi z Roswell Army Air Field poinformowali w materiale prasowym, że odkryto szczątki "latającego talerza". Szybko zostało to zdementowane, ale dało to jednocześnie początek najsłynniejszej historii o UFO w dziejach świata. To od Roswell zaczęła się masowa histeria dotycząca odwiedzin UFO na Ziemi. W ostatnich latach powstało wiele filmów czerpiących inspirację z tego wydarzenia. Sławę zdobyły też dwa popularne seriale opierające się na tym wydarzeniu - Roswell oraz Z archiwum X.
Baza lotnicza w Nowym Meksyku Roswell Army Air Field (taka nazwa obowiązywała w latach 1941 - 1948) to późniejsza baza lotnicza Walker Air Force Base, która do 1967 roku była najważniejszą bazą dowództwa strategicznego US Air Force. Jest zlokalizowana 5 kilometrów na południe od Roswell, miasta w hrabstwie Chaves w Nowym Meksyku.
Latający talerz w prasie Jak to się wszystko zaczęło? Jak przypomina serwis Wired News, 8 lipca 1947 roku lokalna gazeta Roswell Daily Record opisała tę historię, tytułując ją "RAAF Captures Flying Saucer on Ranch in Roswell Region" (Roswell Army Air Field przechwytuje latający talerz na ranczo w regionie Roswell) rozpoczynając jednocześnie słynną historię, która będzie olejem napędowym dla wyobraźni ludzi zainteresowanych UFO przez następne pół wieku.
Latający obiekt wylądował na ranczo blisko Roswell w ostatnim tygodniu. Nie mając w domu telefonu, ranczer (W.W. "Mac" Brazel) przechował dziwny "talerz" zanim nie skontaktował się z szeryfem, który powiadomił z kolei majora Jesse A. Marcela z biura wywiadu 509-tego skrzydła bombowego. Natychmiast podjęto akcję, a talerz został znaleziony w domu ranczera. Został on poddany inspekcji w Roswell Army Air Field i przekazany przez majora Marcela do wyższych władz. - tak napisała lokalna gazeta Roswell Daily Record w dniu 8 lipca 1947 roku.
Wojsko: Żadnego latającego spodka! Jednak następnego dnia w prasie pojawiła się inna wersja, prostująca wcześniejsze informacje. Wojsko podało, żę odnalezione szczątki w istocie są resztkami balonu pogodowego. "No flying saucer" (żadnego latającego spodka nie znaleziono). Tak, to amerykańskie wojsko po raz pierwszy użyło słynnego sformułowania.
Incydent w Roswell w 1980 r. Wojskowe sprostowanie uspokoiło opinię publiczną w sprawie incydentu w Roswell na ponad 30 lat . Jednak w 1980 roku niesamowitą historię przywróciła światu publikacja książki Charlesa Berlitza pt. The Roswell Incident (Incydent w Roswell), zamieniając Roswell w mekkę dla wszelkiej maści ufologów i wyznawców teorii spotkań z kosmitami. Wtedy też pojawiły się plotki o odnalezieniu ciał kosmitów.
Raporty rządowe wyjaśniające incydent w Roswell Sprawa stała się na tyle głośna w społeczeństwie amerykańskim, że w latach 90-tych rząd USA stworzył dwa raporty, które miały dogłębnie wyjaśnić tę sprawę. W pierwszym raporcie pt. The Roswell Report: Fact vs. Fiction in the New Mexico Desert (Roswell - Fakty kontra Fikcja na pustyni w Nowym Meksyku) siły powietrzne USA zebrały i odtajniły wiele dokumentów związanych z incydentem w Roswell. Raport, który został opublikowany w 1994 roku, miał aż tysiąc stron. Miał on ujawnić dokumenty znajdujące się w posiadaniu amerykańskich sił powietrznych dotyczące słynnego incydentu.
Ale pierwszy raport nie wystarczył. W 1997 roku pojawiła się druga publikacja rządowa pt. The Roswell Report: Case Closed, który ukazał się w okolicach 50 rocznicy wydarzeń w Roswell. Wynikało z niego m.in., że postaci kosmitów, których podobno widziano na pustyni w Nowym Meksyku, są tak naprawdę podobnymi do człowieka testowymi kukłami, które były wykorzystywane przez amerykańskie siły powietrzne do eksperymentów naukowych w balonach operujących na dużej wysokości.
Nikt nie chce poznać prawdy?
Co naprawdę odnaleziono w lipcu 1947 roku? Wojskowy eksperyment czy statek kosmiczny? Prawdopodobnie nigdy się tego do końca nie dowiemy. Zresztą, cokolwiek by rząd nie ujawnił, jakichkolwiek dokumentów by nie odtajnił, to nic już nie zniszczy legendy. Mit i tak będzie trwał - ufolodzy i tak nie uwierzą , że rząd nic już nie ukrywa, a mieszkańcom Roswell nie opłaca się demaskować kosmicznej historii. Mieszkańcy Roswell zrobili z UFO machinę napędzającą tysiące turystów do tego miasteczka na pustyni. Kto by tam przyjeżdżał, gdyby nie mit o latającym spodku? Mieszkańcy i władze Roswell z tego nie zrezygnują. Wszyscy chcą wierzyć. Mit musi trwać.
Mariusz Koryszewski
Czytaj więcej: Jak przygotować się na inwazję kosmitów?
Czytaj więcej: Zidentyfikowane Obiekty Latające
Czytaj więcej: Co się dzieje z aktorami Roswell?
Czytaj więcej: Czy ufać w istnienie UFO?
Czytaj więcej: UFO "śledziło" wojskowy samolot
Czytaj więcej: Obama odtajni archiwa dotyczące UFO?
Czytaj więcej: TOP 10 - UFO W POLSCE!