500GB miejsca na dysku PlayStation 4 i Xbox One to wcale nie tak dużo
Jeśli kolejne gry będą potrzebowały tyle miejsca na instalację co "pierwsza partia", wolnej przestrzeni zacznie brakować szybciej niż nakazywałaby przyzwoitość.
O tym, że cyfrowe wersje gier na nową generację będą duże już wiedzieliśmy. Okazuje się jednak, że nawet kupując płytę w pudełku nie uciekniemy od przerzucenia na dysk konsoli sporej liczby gigabajtów. Instalacja Call of Duty: Ghosts na PS4 rozsiądzie się na 49GB, Killzone: Shadow Fall będzie potrzebował o 4 GB mniej. Kupicie te dwie gry razem z konsolą? Instalacje zajmą 1/5 dostępnej na dysku powierzchni.
Odrobinę nadziei można czerpać z oficjalnego FAQ Sony, który nie nazywa instalacji instalacją. Pada w nim słówko "cache", co kojarzy nam się z tymczasowym składowaniem danych na dysku. Ale to chyba fałszywy trop, bo zaraz później artykuł dodaje, że "niektóre gry nie będą wymagały czekania aż dane gry zostaną w pełni przeniesione na dysk twardy". Gdyby cache kasowało się w momencie wyłączenia konsoli, możemy tylko wyobrazić sobie irytację graczy muszących za każdym razem odczekać swoje. To wyjście chyba odpada o ile Sony nie ma w rękawie jakiegoś asa.
Na Xbox One sytuacja będzie wyglądała podobnie. Czasy kilkugigowych instalacji nie wrócą. Dead Rising 3 i Forza Motorsport 5 zjedzą 35GB miejsca na 500GB dysku konsoli. Ryse połakomi się aż na 47GB.
Prędzej czy później (raczej prędzej) ci bardziej wygodniccy (osobiście całą obecną generację przeżyłem z 20GB dyskiem w Xboksie...) zechcą pewnie powiększyć dostępną przestrzeń. Sony i Microsoft podchodzą do tematu inaczej. PS4 pozwoli wymienić dysk, ale nie obsłuży dysków zewnętrznych. Xbox One nie pozwoli na wymianę, ale obsłuży zewnętrzne twardziele, choć nie od momentu premiery.
[źródło: Kotaku, CinemaBlend]
Maciej Kowalik