5 filarów, na których oprze się FIFA 13
W tym roku, pierwszy na boisko wybiegł PES. Teraz możemy przyjrzeć się zmianom, jakie czekają serię FIFA. Przyda się szkło powiększające.
08.05.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:47
W zeszłym roku wszyscy emocjonowaliśmy się przede wszystkim Impact Engine i nowym systemem obrony. To były zmiany jakościowe, które w wyraźny sposób wpływały na rozgrywkę. Wyłożony przed Davida Ruttera w zeszłym miesiącu w Londynie plan na FIFA 13 takich rzeczy nie zawiera.
Słowa klucze to:
Większa kontrola przy przyjmowaniu piłki - ma być trudniej. Co ciekawe, to również jeden z filarów tegorocznego PES-a
Ulepszony Impact Engine - Nie ma tu w zasadzie, czego komentować. Zniknąć mają cyrkowe popisy wariującego silnika. Moim zdaniem takie rzeczy powinno załatwiać się patchem.
Nowy drybling - By minąć przeciwnika będziemy musieli bardziej się natrudzić. Zmiana kierunku biegu już nie wystarczy. To brzmi dziwnie, bo przecież zmiana kierunku biegu to podstawowe narzędzie w arsenale dryblera. Trzeba poczekać na więcej detali - może to będzie ta kluczowa dla FIFA 13 zmiana.
Taktyczne rzuty wolne - do piłki będzie mogło podejść nawet trzech zawodników. Dostaniemy też nowe opcje, jak np. podanie do zawodnika, który wybiegnie z muru. Broniąc się przed rzutem wolnym będziemy mogli dostawiać zawodników do muru.
Ofensywna sztuczna inteligencja - Jak co roku, zawodnicy sterowani przez konsolę mają dawać nam więcej okazji do zagrania piłki i lepiej pilnować linii spalonego.
Na pierwszy rzut oka mało tu rzeczywistej nowej jakości. Bardzo mało. I piszę to jako człowiek, który regularnie co roku puka się w głowę czytając komentarze laików na temat tego, że gry sportowe co roku są identyczne. Nie są, ale co może o tym wiedzieć ktoś, kto widzi je tylko na filmikach? Mam nadzieję, że EA Sports ma w rękawie jakiegoś asa, bo powyższe rzeczy naprawdę wyglądają jak zapowiedź zmian w aktualizacji, a nie najważniejsze elementy nowej gry, która będzie kosztowała 200 złotych. Autorzy sami wytrącają mi z ręki argumenty w walce z marudami.
źródło: NeoGAF
Maciej Kowalik