4chan rozrabia. Na celowniku EA i Star Wars: Battlefront
Wchodząc na stronę EAStarWars.com nie znajdziecie informacji o grze, ani oficjalnych zwiastunów. Ktoś ubiegł firmę i wykupił tę domenę, by przypomnieć wszystkie studia, które zakończyły przez nią żywot.
Kaliber psikusa byłby zdecydowanie większy, gdyby nie fakt, że nowy Battlefront ma już oficjalną stronę pod adresem starwars.ea.com, ale i tak nastroje w EA pewnie nie są wesołe, bo EAStarWars to nazwa oficjalnego konta twitterowego gier ze świata Gwiezdnych Wojen od tego wydawcy.
Ktoś więc może się pomylić, a wchodząc na EAStarWars.com (lub EAStarWarsBattlefront.com) zobaczy dwa obrazki. Jednym z nich jest powyższa wyliczanka studiów, które pod rządami EA wyzionęły ducha. Z drobnymi błędami chociażby w postaci Visceral Games, które przecież wciąż istnieje i pracuje nad dodatkami do swojego Battlefield: Hardline.
Drugi obrazek to tendencyjne porównanie skasowanego dawno temu Star Wars Battlefront 2 z grą, w którą zagramy pod koniec roku.
fot. EAStarWars.com
Co sądzicie o tej akcji? Eurogamer odnotowuje, że wygląda ona na próbę wymuszenia od EA pieniędzy za usunięcie strony z sieci. Ciekawe czy wydawca uzna, że warto tworzyć tego typu precedensy. Póki co EA nie skomentowało sprawy.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik