3DS-a w Japonii już nie ma. Chcesz kupić? Musisz poczekać

3DS‑a w Japonii już nie ma. Chcesz kupić? Musisz poczekać

marcindmjqtx
27.02.2011 14:07, aktualizacja: 15.01.2016 15:45

Zabrakło mi kilkunastu godzin, żeby dorwać 3DS-a w kolorze Aqua. Następna dostawa 5 marca, do tego czasu zostają opinie japońskich użytkowników.

Niedziela - dzień po premierze nowej konsoli Nintendo, ranek w rejonie Kansai. Pusto. Chodzę, jeżdżę, sprawdzam sklep po sklepie, wszędzie na półkach po 3DS-ie puste półki z informacją o możliwości złożenia zamówienia przed dostawą 5 marca. W ciągu jednego dnia sprzedało się 400 tysięcy przygotowanych na premierę konsol. Szaleństwa już nie ma - ludzie przechodzą obojętnie obok stoisk Nintendo - spóźniłem się.

Na tydzień przed premierą każdy przystanek autobusowy miał swój własny plakat z reklamą 3DS, teraz ich miejsce zastąpiły reklamy nowego hamburgera w popularnej sieci fast foodów. Cena w sklepie nowej konsolki to 25 tysięcy jenów. Istnieje wprawdzie możliwość zamówienia jej szybciej przez internet, jednak musimy wtedy dopłacić średnio 5 tysięcy jenów ekstra. Jak się okazuje - 30 tys. jest jednak zaporowe dla większości Japończyków - już przy 25 pojawiło się dużo głosów niezadowolenia z powodu troszkę zbyt wysokiej ceny (dla porównania Wii kosztuje 20 tysięcy, używane w supermarkecie upoluje się za 11 tys.).

Z grami na 3DS-a jest niewiele lepiej - w sklepach w większości widać puste półki. Najłatwiej znaleźć casualowe produkcje, takie jak Nintendogs, czasami pojawiają się pojedyncze sztuki  innych tytułów. Na przykład Professora Laytona widziałem tylko w jednym spośród 8 sklepów.

Na pocieszenie kupiłem kurtkę Chucka Greene'a, oczywiście nie dla siebie, bo niestety największy rozmiar pasuję na człowieka wzrostu 160 cm. Przy blisko 190 cm trzeba patrzeć na metki o rozmiarach 4XL. No dobrze, ale co ludzie mówią o nowej konsoli BigN?

Dobrze: Pełne zachwytu słowa można usłyszeć na temat ogromnego skoku w jakości grafiki ("Wreszcie może konkurować z PSP!"), bardzo wyraźnego efektu 3D, intuicyjnego menu wraz z preinstalowanymi aplikacjami oraz wygodnym sterowaniem - szczególną uwagę zwracają przy tym na analog. W samych superlatywach sprzęt opisują głównie uczniowie w wieku 10-14 lat, czyli w zasadzie chyba główny przedział wiekowy dla tego sprzętu. Starsi co rusz znajdują jakieś "ale".

Średnio: Pojawiają się głosy, że jak na razie baza tytułów jest zbyt mała, konsola jest nieco cięższa od poprzednika, przez co mniej wygodna przy dłuższym graniu, bądź że tak naprawdę niewiele się różni od DSi LL, a rozmiary ekranu nie pozwalają na cieszenie się w pełni efektem 3D. Pamiętajcie jednak, że mnóstwo osób używa tutaj kieszonsolek do grania również w domu po pracy/po szkole. Znam niejedną osobę, która woli po 11 godzinach spędzonych w fabryce położyć się w fotelu, włączyć program masujący i pograć na DS, zamiast odpalać Wii na 50-calowej plazmie (bo kto by tam myślał o Xboksie). Nintendo to marka numer 1 w Japonii, jeśli chodzi o konsole i wygląda na to, że tak pozostanie.

Źle: Są dwa główne minusy: pierwszy to słaba jakość aparatu fotograficznego (ziarnistość, mała rozdzielczość), jednak z tym użytkownicy są w stanie się pogodzić. Drugim minusem jest porównanie do VirtualBoya - usłyszałem od czterech osób, w tym od lekarza, że po grze z włączonym 3D dłużej niż 40 minut zaczynała ich boleć głowa i potrzebowali kwadransa przerwy - poza tym przy chodzeniu tryb 3D jest totalnie bezużyteczny - Kyosuke z tego powodu stwierdził, że zostanie przy DSi LL, a 3DS podaruje swojemu kuzynowi.

W sklepach internetowych na ten moment w skali ocen 5, średnia ocena przez użytkowników konsoli to 3,4. Cała nadzieja na obudzenie potencjału 3DS w nadchodzących kolejnych tytułach. Japonia poczeka, tutaj czekanie jest jak najbardziej w porządku.

Prosto z Japonii, Damian Domagała

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)