30 najlepszych gier 2014 roku według redakcji Polygamii - miejsca 30‑21
Tak, to już ten moment. Wybraliśmy redakcyjnie 30 najlepszych naszym zdaniem gier tego roku. Dziś zdradzamy trzecią dziesiątkę, kolejne pojawią się jutro i pojutrze. Przygotujcie się na zaskoczenia, bo tych nie zabraknie - gwarantujemy.
Miejsca 20-11 opublikujemy jutro .
30. SUNSET OVERDRIVE (Insomniac Games)
Jedna z najbardziej szalonych gier 2014 roku. Połączenie inFamous z Tonym Hawkiem, choć deskorolki w Sunset Overdrive nie znajdziecie. Jest za to oryginalny sposób przemieszczania się po mieście, gdzie ślizgi na krawędziach budynków, krawężnikach oraz podwieszanie się na przewodach wysokiego napięcia to chleb powszedni. Produkcja Insomniac Games to apokalipsa na wesoło, gdzie zamiast zombiaków przychodzi walczyć z potworami, w których zamienił ludzi pewien nowy napój energetyczny. W Sunset Overdrive nic nie jest na poważnie. Ani historia, ani bronie, ani nawet spotykani ocalali. Przy okazji tych ostatnich twórcy żartują sobie z pewnych grup społecznych - ale na tyle zabawnie, by nikt nie poczuł się urażony. Bardzo dobra strzelanka, gdzie poza celnym okiem liczy się również wirtualna ekwilibrystyka. (XOne) /P.W.
„Wykręcona przygoda, która ani na chwilę nie zwalnia tempa” - przeczytaj recenzję Sunset Overdrive >
29. THE WOLF AMONG US (Telltale Games)
Z perspektywy czasu łatwo powiedzieć, że Telltale jest na fali i za co by się nie zabrało, to zamieni w złoto. Ale w chwili premiery pierwszego epizodu Wilka nie mieliśmy jeszcze tej pewności. Jasne, Żywe Trupy były wyjątkowo udane, ale The Wolf Among Us miało być tą ważną grą, która pokaże, że Telltale to nie studio jednego hitu. Wybór materiału źródłowego był ryzykowny. Postacie z bajek mieszkające w Nowym Jorku? Intrygujące, ale czy można taki pomysł traktować poważnie?
No więc okazało się, że nie tylko można co trzeba, bo Wilk okazał się jedną z mroczniejszych historii przygotowanych przez Telltale. Detektywistyczna opowieść w klimacie noir była tyleż wciągająca, co zaskakująca. Główny bohater, Wilki Bigby, jako szeryf lokalnej społeczności baśniowców musiał rozwiązać zagadkę tajemniczych zabójstw. Jak to w przypadku historii od Telltale bywa, podejrzanych było wielu, zwrotów akcji jeszcze więcej, a trudnych wyborów aż po zawrót głowy. Ten tytuł ugruntował pozycję studia jako najlepszych bajarzy na rynku i otworzył drogę do kolejnych, równie interesujących tytułów. (360, iOS, Mac, PS3, PS4, PS Vita, XOne, Windows) /M.J.
28. POKEMON OMEGA RUBY/ALPHA SAPPHIRE (Game Freak)
Osób, które kochają serię Pokemon, nie trzeba przekonywać do zakupu. Mimo że właściwie co roku pojawia się jakaś nowa część lub remaster to nikt - nikt! - nie zadaje sobie pytania „czy warto?” albo „czy będą dobre?”. Oczywiście, że warto i oczywiście, że będą dobre. To jedna z tych gier, które nigdy się nie nudzą. Jeżeli graliście kiedyś w wersję z Game Boya Advance, to musicie sprawdzić, jak wygląda to teraz na nowym silniku. Jeżeli nie graliście, to jest to najlepszy moment, by skopać tyłki drużynie Magma lub Aqua i uratować region Hoenn. A co, jeżeli nigdy nie graliście w serię Pokemon, ale czujecie w głębi duszy, że powinniście chociaż spróbować? Mam dla Was świetną wiadomość. ORAS jest moim zdaniem najbardziej przyjazną częścią dla początkujących trenerów, zarówno pod względem rozgrywki jak i samej fabuły. Ba! Na początku gry znajduje się nawet samouczek. Koniec z wymówkami! (3DS) /W.K.
27. SHOVEL KNIGHT (Yacht Club Games)
Pamiętam to, jakby zdarzyło się wczoraj. Od premiery Shovel Knight minęło góra kilka dni, był piątek, przed sobą miałem wolny wieczór i równie wolny weekend. Żadnych gier do recenzji, żadnych innych zobowiązań. Rycerz z łopatą patrzył na mnie z ekranu monitora. Kupić, nie kupić? Pograłbym w dwuwymiarową platformówkę, taką oldschoolową. To kupię. Ale, z drugiej strony, może się okazać kiepska albo znudzić mnie po godzinie. I wtedy będę żałował. Choć pierwsze opinie są wyjątkowo pozytywne. To może jednak się skuszę? No pograłbym! Ale za parę miesięcy będzie na promocji za ułamek tej ceny! Co robić?!
Dobra, Gabe, tylko dlatego, że w mojej głowie ułamek tych pieniędzy idzie na Half-Life 3. Tu mnie masz.
Gdy wstałem od komputera, był sobotni wieczór. Wszyscy bossowie pokonani, wszystkie zadania wykonane. Ja? Młodszy o 20 lat. Aż chciałem iść na pobliski bazarek i z uśmiechem wymienić kartridż na coś innego. Może na Złotą Piątkę? Pograłbym w Stuntmana. (3DS, Linux, Mac, Wii U, Windows) /T.K.
26. FAR CRY 4 (Ubisoft)
Far Cry 3 miał niedźwiedzia. Niedźwiedź potrafił samodzielnie przejąć posterunek, zniszczyć blokadę na drodze czy odbić fortecę. Był moją ulubioną „zabawką” tej części. Far Cry 4 podkręca faunę do 11 na 10-stopniowej skali. Nasz brunatny przyjaciel powraca, ale w łańcuchu pokarmowym Kyratu spada na dalszą pozycję, a jego miejsce zajmuje... słoń. Jeżeli myśleliście, że te trąbiaste zwierzęta boją się myszy i całe dnie jedzą orzeszki ziemne, to w Far Cry 4 polecam grać na Very Easy, bo nie przeżyjecie pierwszego dnia. O ile niedźwiedź swój proces destrukcji przeprowadzał samemu i gardził naszą pomocą, o tyle słoń jest wielkim zwolennikiem kooperacji. W razie potrzeby jest w stanie zwołać kolegów do pomocy i jedną, wielką watahą słoni nieść śmierć i zniszczenie. Do całej mafii zwierzęcej dodać trzeba także nosorożca, którego unieszkodliwić można praktycznie tylko dużą ilością C4, miodożera, który jest mały, zwinny i generalnie ma wywalone na wszystko oraz (albo przede wszystkim) orła. O orle można napisać wiele, ale musicie wiedzieć w zasadzie tyle, że orzeł to dupek i będzie próbował zepsuć Wam dzień w każdym najmniej odpowiednim momencie. Zostaliście ostrzeżeni. (360, PS3, PS4, XOne, Windows) /W.K.
25. THE BANNER SAGA (Stoic)
Bodaj pierwsza gra w 2014 roku, która nas w sobie rozkochała. Był zimny styczeń, więc wyprawa z ekipą wikingów przez zaśnieżone tereny była najlepszą produkcją na ponure wieczory. Jedna z (niewielu?) gier, które nie zawiodły wspierających na Kickstarterze. Połączenie japońskich strategicznych erpegów z naciskiem na relacje z kompanami zaowocowało doskonałą produkcją. Nie mogło być inaczej, skoro odpowiadało za nią kilku byłych pracowników BioWare. A na tym nie koniec, bo grę zaplanowano jako trylogię, a w przyszłym roku pierwsza część ma się pojawić na PS4, Xboksa One i PS Vitę (Android, iOS, Mac, Windows) /M.Kos.
.
24. TRANSISTOR (Supergiant Games)
Ekipa Supergiant Games to szczwane bestie. Doskonale wiedzieli, co urzekło mnie w Bastionie, jednej z moich gier życia. Więc wpakowali to do Transistora. Narrator Logan Cunnigham? Jest. Historia o rozpadzie świata? Jest. Tajemnica? Jest. Piękna, ręcznie rysowana grafika Jen Zee? Jest. Wzruszająca muzyka? Jest. Piosenka ze zwiastuna, która nie wychodzi z głowy? Jest.
Do tego dodali lekko futurystyczne realia, oryginalne systemy walki i rozwoju oraz fabułę, za którą trzeba się trochę porozglądać. I choć z perspektywy czasu Transistor podobał mi się jednak nieco mniej, niż Bastion, to jednak nadal jestem pod wrażeniem jego piękna. Mam tylko nadzieję, że teraz studio wymyśli już coś trochę innego. (Linux, Mac, PS4, Windows) /P.K.
23. MARIO KART 8 (Nintendo EAD Group No. 1) Pr
zyznam - co generację niby to samo, ale co generację coraz lepiej. Nowa odsłona Mario Kart wciągnęła mnie bez reszty. Zupełnie odjechane tory, rewelacyjny model jazdy, dobrze wyważony poziom trudności i piękna grafika sprawiły, że przy ostatniej odsłonie hydraulika w gokarcie spędziłem jeszcze więcej czasu, niż przy jego poprzednikach. Co ważne, do zabawy udało mi się wkręcić również kilku znajomych - takich, którzy razej nie są wielbicielami gier wideo. I wiecie co? Bawili się równie dobrze, co ja. Bo nie ma to, jak zasiąść za sterami gokarta, poprzeklinać siarczyście, gdy przeciwnik zaatakuje bronią, a przed samą metą z satysfakcją wypuścić w kierunku lidera wyścigu niebieską muszlę. Mario Kart 8 przynosi wiele emocji dosłownie każdemu. Opcji dla pojedynczego gracza jest co prawda mało, ale nawet banalne robienie prób czasowych potrafi dostarczyć ogromnej satysfakcji. Gdy tylko tytuł zdążył mnie nieco znużyć, otrzymałem wzorowo wykonane DLC z jeszcze ciekawszymi trasami i kilkoma kolejnymi postaciami. Jeśli kolejna paczka z dodatkową zawartością (zaplanowana na maj) będzie równie dobra, to Mario Kart 8 może stać się również jedną z moich ulubionych gier roku... 2015. (Wii U) /M.P.
22. METAL GEAR SOLID V: GROUND ZEROES (Kojima Productions)
Bardzo bałem się Ground Zeroes. Płatne demo kontynuujące sagę, której poprzednia duża odsłona, MGS4, okazała się wydmuszką? Uwielbiam jednak idee stojące za serią Metal Gear, a część druga i trzecia są bez wątpienia dziełami sztuki.
Początkowo Ground Zeroes oglądałem wyłącznie na YouTube, gdzie przekonałem się, że koniecznie muszę zagrać samemu. Zapłaciłem 140 złotych, to dużo, i, szczerze mówiąc, nie wiem czy te 4 GB są tyle warte - ale nie żałuję. Patrzę na tę grę jak na film krótkometrażowy - czysty w swoich założeniach, mający coś do powiedzenia i wykładający to jasno i stanowczo.
Kluczem do całości jest przewijająca się przez całą misję piosenka Joan Baez o zamordowanych w USA w świetle prawa imigrantach włoskiego pochodzenia - skazanych na śmierć bez dowodów, wyłącznie za swoje pochodzenie i przekonania polityczne. Zestawienie tego z obrazem więźniów w żółtych strojach przetrzymywanych w bazie na Kubie jest tak mocnym komentarzem, że nie rozumiem dlaczego potrzeba było Kojimy, by dotarło to do amerykańskich i europejskich graczy.
Teraz wydaje mi się, że rozumiem decyzję o odłączeniu Ground Zeroes od pełnej gry. Krytyka Guantanamo i inwazji w Iraku nie jest tutaj niczym przykryta, a symbolizm tak czytelny, że tego typu prolog mógłby przyćmić resztę Phantom Pain. Obawiam się, że buńczuczne i okrutnie gorzkie słowa piosenki rozbrzmiewałyby w naszych głowach zbyt długo: The last and final moment is yours / That agony is your triumph (360, PS3, PS4, XOne, Windows) /Ł.J.
21. THE WALKING DEAD: SEASON TWO (Telltale Games)
Telltale kolejny raz udowadnia, że egranizacja telewizyjnych produkcji to wcale nie taki głupi pomysł. Jednak czy mała, płochliwa dziewczynka to dobry materiał na główną bohaterkę? Okazuje się, że tak. Clementine przerasta swojego poprzednika, jest postacią ciekawszą, mniej jednoznaczną i bardziej intrygującą. Jej wiek nie ma zresztą znaczenia, bo świat Żywych Trupów zafundował jej ekspresowe dorastanie i zahartował niczym stal. Pamiętacie chociażby przygodę z psem? Kto z Was byłby tak twardy, przynajmniej w połowie? Hmm? I o ile Clementine, kolokwialnie mówiąc, potrafi solidnie przykuć uwagę, tak innym postaciom trochę jednak brakuje. Pamiętacie ich? Rebecca, Alvin, Mike, Carlos, Sarah - wymieniać dalej? Rozlani, niemożliwi do określenia, miałem problem, by ich polubić, miałem problem, by ich znienawidzić. Ale może tak miało być, może właśnie o to chodziło scenarzystom? W świecie The Walking Dead nic w końcu nie jest jednoznaczne. Pierwszy sezon dwa lata temu został na Polygamii grą roku. Drugi wylądował dwadzieścia pozycji niżej. Być może seria padła ofiarą własnej doskonałości - a być może po prostu już przyzwyczailiśmy się do formuły wypracowanej przez Telltale? (360, iOS, Mac, PS3, PS4, PS Vita, XOne, Windows) /O.Ś.
Miejsca 20-11 opublikujemy jutro .
W głosowaniu wzięli udział redaktorzy i współpracownicy Polygamii, w kolejności alfabetycznej: Patryk Fijałkowski, Marcin Jank, Łukasz Józefowicz, Karol Kała, Paweł Kamiński, Marcin Kosman, Maciej Kowalik, Wojciech Kubarek, Tomasz Kutera, Michał Pisarski, Oskar Śniegowski, Paweł Winiarski.
Wzięliśmy pod uwagę tylko gry, które wyszły po raz pierwszy w 2014 roku (wyjątkiem były jedynie gry, które ukazały się wcześniej np. w Japonii, a dopiero teraz trafiły do nas). Nie wzięliśmy pod uwagę alf, bet i wczesnych dostępów wszelkiej maści, a także konwersji, portów i wersji HD (chyba że te wprowadzały bardzo znaczące zmiany). W przypadku dodatków i modów uwzględniliśmy tylko te naprawdę rozbudowane. W przypadku gier epizodycznych liczyła się data wydania ostatniego epizodu.