30 lat temu miała miejsce pierwsza zbiórka charytatywna związana z grami
Na pewno słyszeliście o przynajmniej kilku akcjach charytatywnych związanych z grami. Pomysł to świetny, bo dzięki naszemu ulubionemu hobby, jakim są gry, można pomóc potrzebującym. Wiedzieliście, że pierwsza taka inicjatywa miała miejsce 30 lat temu?
Salon Gold Mine w Pottstown, w Pensylwanii. Kilkoro młodych ludzi postawiło przy automacie Asteroids koszyk i grając na zmianę przez 5 dni, zebrało pieniądze dla rodziny w potrzebie. Dan Arch, Jan Trunzo, Rob Kovach, Andy Galamba i Bruce Walters okupowali automat podczas czterogodzinnych zmian, a pieniądze trafiły do rodziny 18-letniego Leo Wampole, który zmarł w Boże Narodzenie na zapalenie płuc, powikłane dziecięcym zapaleniem mózgowym. Dzięki zebranym pieniądzom udało się pokryć koszty pogrzebu, na które nie mogła sobie pozwolić rodzina zmarłego. Autorzy zbiórki nie znali Leo.
Maraton trwał 132 godziny, zebrano setki dolarów. Gdyby nie szkoła i koniec zimowych ferii, akcja mogłaby potrwać dłużej. Podobno najtrudniejszym było wytrzymanie ponad trzech i pół godziny w pozycji stojącej.
[via 1UP] Paweł Winiarski