2Dark - recenzja. To ludzie ludziom zgotowali ten los

To jest naprawdę straszna gra.

2Dark - recenzja. To ludzie ludziom zgotowali ten los

15.03.2017 | aktual.: 15.03.2017 17:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Platformy: PC, PS4, Xbox One

Producent: Gloomywood

Wydawca: Bigben Interactive

Data premiery: 10.03.2017

Wymagania: Intel Core i3-530, 2.93 GHz, 2 GB RAM-u, Nvidia Geforce GT 9800 lub ATi Radeon HD 4870

Grę do recenzji udostępnił producent. Obrazki pochodzą od redakcji. Graliśmy na Xboksie One.

Może ja po prostu nie rozumiem horrorów?

Może horror to bezsensowne wymieszanie dwóch całkowicie różnych gatunków, stawiających przed graczami zupełnie odmienne wymagania? Bo 2Dark, „nowa gra twórcy Alone in the Dark”, to krzyżówka dwuwymiarowej zręcznościówki (widok z lotu ptaka) z przygodówką point and click. Tyle tylko, że twórcy postanowili... No dobra, wątpię, że tak postanowili, ale wzięli i wymieszali akurat te najgorsze elementy z przygodówek point and click i dwuwymiarowych gier akcji (z lotu ptaka).Jest tu więc oczywiście olbrzymi ekwipunek, do którego zbieramy z otoczenia co popadnie. I to nawet nie, żeby było to w jakiś sposób użyteczne – gra wymaga zebrania wszystkich wskazówek przed zakończeniem poziomu. Jest to nawet ważniejsze od uratowania wszystkich dzieci (uwaga, fabuła: jesteśmy ojcem, porwano nam kiedyś dzieci, teraz więc szwendamy się po zaułkach miasta, ratując inne - i przy okazji z zimną krwią mordując kolejnych ludzi, bo tak). Możemy części maluchów nie znaleźć i wciąż ukończyć planszę. Ale wskazówki trzeba zebrać wszystkie.W rozumieniu 2Dark tymi wskazówkami są ulotki, plakaty, zdjęcia, całe to tałatajstwo, które w innych grach oglądamy i zbieramy na boku - przy okazji robienia ciekawszych rzeczy. Więc na dzień dobry 2Dark robi główny element rozgrywki z czegoś, co w innych grach jest w najlepszym wypadku neutralnym, a w najgorszym irytującym dodatkiem.Wszystkie te „znajdźki” wpadają w przygodówkowy ekwipunek, który potrafi zasłaniać i z 1/4 ekranu. Tylko i wyłącznie po to, żeby irytować i twórcy o tym wiedzą – bo pozwalają go częściowo schować. Tak naprawdę przez większość gry potrzebne nam będzie i tak tylko kilka przedmiotów, które możemy (musimy!) sobie ręcznie przesunąć na prawą stronę, a resztę można zwinąć.Może horror to rozwiązywanie problemów metodą „próbuj wszystkiego na wszystkim”, bo nie ma możliwości, żeby po wejściu do nowego pomieszczenia wiedzieć, z którymi przedmiotami można wejść w interakcję. Łazi się więc tak z jęzorem przyklejonym do ściany i oblizuje wszystko, jak leci. A później wybiera się kolejny przedmiot i liże dalej, bo żeby czegoś tu na czymś użyć - trzeba to wcześniej wziąć do ręki zaznaczając w ekwipunku.I to nie są wyznania jakiegoś fanatyka dokładności, który chciał odkryć wszystko, co było do odkrycia. Takie działanie jest konieczne – bo gra w dużym stopniu bazuje na zagadkach, na braniu rzeczy i wykorzystywaniu ich w otoczeniu. Tylko że nie wiadomo, jakich rzeczy i na czym w otoczeniu. To więc przygodówka, tyle że odarta z samodzielnego wymyślania, co zrobić.

A kiedy trzeba połączyć ze sobą dwa przedmioty z ekwipunku (bo i to się tu zdarza) - wtedy dopiero zaczyna się horror! Weź teraz graczu najedź na ikonkę przedmiotu i trzymając przycisk, przesuń ją na ikonkę drugiego. Mijając po drodze 15 zupełnie niepotrzebnych śmieci, które wylizałeś wcześniej ze ścian. A chciałeś tylko przeładować pistolet! A jak już przeładujesz, to zostanie ci w plecaku ikonka amunicji – ilość zero. Będzie tam zajmować miejsce, utrudniać nawigację i śmiać się z ciebie po cichu.Horror to ciemność. To wiem. Ale czy naprawdę to musi być ciemność taka, że przez większość gry widzę gdzieś z 1/3 planszy? I to w dobrym wypadku, jak akurat jest np. latarka i są do niej baterie. Jak baterie się wyczerpią – trzeba je wymienić. Tak, przesuwając ikonkę baterii na ikonkę latarki, a później zostanie ci pusta bateria, zajmując jedno pole. Przynajmniej tytuł gry nie kłamie. Faktycznie jest tu za ciemno.Rozumiem oczywiście, że taki był zamysł, ale „tak ma być” nie wystarczy. To musi jeszcze do czegoś służyć! Budować poczucie zagrożenia, kryć jakieś autentyczne niespodzianki. Nie być tylko po to, żeby robić gracza w balona!No ale może horror to jednak jest przypadkowe zabijanie gracza. To jedyny rodzaj oszukańczego „strachu” jaki jest w stanie wywołać 2Dark. Idziesz sobie spokojnie i nagle TRACH SPADŁEŚ W PRZEPAŚĆ - NIE ŻYJESZ - DRAMATYCZNY DŹWIĘK. Nie da się tego uniknąć. No i teraz wczytuj grę i pamiętaj położenie pułapki, żeby nie wpaść znowu. Na oko z pięć centymetrów od ściany w środku tego placka ciemności.Miej przynajmniej nadzieję, że zapisałeś grę, bo i to jest niepotrzebnie skomplikowane – zapisuje się, paląc papierosa. Jak zapalić papierosa? Ależ wystarczy przenieść ikonkę zapalniczki na ikonkę paczki i ominąć po drodze wszystkie te niepotrzebne przedmioty, zebrane podczas lizania ścian. A wyrzucić ich nie można.Trzeba tylko uważać, żeby po śmierci nie wcisnąć przycisku „wczytaj grę” za szybko. Czasami zdarza się wtedy, że przeciwnicy wciąż szukają głównego bohatera w miejscu, w którym był przed wczytaniem. Jakby gra nie zorientowała się, że trzeba zresetować ich stan. Albo wyłączyć alarm, który dzwonił na poprzednim zapisie. A takie windy… Windy mają to do siebie, że albo działają, albo nie, nie wnikaj. Takich błędów tu pełno, no ale może horror polega na nieprzewidywalności?Ale jak tu sterować suspensem, pozostawiając tyle w rękach gracza? Jeszcze wczyta grę i popsuje AI przeciwników! Czasami więc przeciwnicy deptają po plecach głównemu bohaterowi w konkretnych, wybranych miejscach. Idzie ciemnym korytarzem i musi być klaun, dyszący mu za plecami - nawet jeżeli przed chwilą był zupełnie gdzie indziej. 2Dark to więc przy okazji przykład gry, która łączy rozwiązania bazujące na AI i skryptach, a żadne z nich nie działają tak, jak powinny.Swoją drogą, to że horror to klauny i martwe dzieci też wiem. Rany, człowiek by myślał, że „twórca Alone in the Dark” w XXI wieku jest w stanie wymyślić coś chociaż trochę oryginalnego. Ale nie. 2Dark bazuje na tak stereotypowych zagrywkach, że nie udało mu się we mnie wywołać nawet lekkiego niepokoju, o strachu już nawet nie wspominając (chyba że mowa o wspomnianym wyżej „przestrachu”, kiedy mi postać nagle umarła i zrobiło BUM).Może horror to w końcu oprawa zupełnie nieprzystająca do treści? I aż przykro mi to pisać, bo akurat grafika to jedyny element 2Dark, o którym można by jeszcze powiedzieć coś pozytywnego. Połączenie pixel artu z animacją wyglądającą jak zrobiona poklatkowo w lepszej grze byłoby czymś wyjątkowym i wartym chwalenia. Tutaj jednak ostatecznie jeszcze bardziej dystansuje od całej tej bezsensownej historii i niedziałającej, źle zaprojektowanej i zrealizowanej akcji. Stąd “postać mi nagle umarła”, a nie “ja nagle umarłem” - identyfikować się tu z czymkolwiek ciężko.Oprócz tego, że trzeba tu rozwiązywać zagadki (fatalne) i skradać się (rwąc sobie włosy z głowy przez AI przeciwników), to zdarzają się i momenty konfliktu. I jest wtedy równie źle. Broń biała raz działa, raz nie, a trafienie z pistoletu czy karabinu to już wyzwanie iście herkulesowe.I ja oczywiście rozumiem, że pewna nieporęczność jest wpisana w ten gatunek. Że nie mamy być komandosem, koszącym bez mrugnięcia okiem zastępy wrogów i radzącym sobie w każdej groźnej sytuacji. Ale tutaj, podobnie jak z ciemności, nic z tego nie wynika. Rzadkie momenty, kiedy nam się coś uda, nie są chwilami triumfu. Są chwilami jeszcze większej irytacji. Dzięki, gro, że pozwoliłaś mi łaskawie coś zrobić.No ale może ja po prostu nie rozumiem horrorów. Może horror to jednak jest połączenie fatalnie zaprojektowanej przygodówki i niedziałającej skradanki, z niedającą się kontrolować akcją i bezsensowną fabułą? I może faktycznie wystarczą klauny i ciemność, i martwe dzieci, i zabijanie gracza na każdym kroku, i wieczna walka, walka nie z przeciwnikami i trudnościami, tylko z samą grą? I może tak ma być, może powinienem po kolejnym wieczorze z 2Dark uderzać czołem w biurko i chwytać się za głowę, może powinienem czuć tę złość i irytację wywołaną obcowaniem z czymś, co jest zwyczajnie, bezsprzecznie, niezaprzeczalnie złe?

I jeszcze - zastanawiać się, czemu sobie to zrobiłem, ba, czemu my ludzie świadomie robimy sobie nawzajem takie rzeczy? Mało tego, każemy sobie jeszcze za to płacić i liczymy na to, że ktoś się nabierze? Może horror to również odkrycie, że życie to pustka i beznadzieja, i nie ma ucieczki, i wszystko jest bez sensu, i nie chcę już, nie chcę, zabierzcie to ode mnie, wystarczy, chcę w końcu zagrać w coś przynajmniej przyzwoitego?

Jeżeli na tym polega horror, to 2Dark jest fenomenalnym horrorem.

Dominik Gąska

PS Do recenzji otrzymaliśmy wersję gry na konsolę Xbox One i to na doświadczeniach z nią oparty jest tekst. Przypuszczam, że pecetowe sterowanie za pomocą myszy pomaga na część problemów z obsługą gry - ale wątpię, żeby okazała się ona przez to lepsza.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Komentarze (2)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.