25‑latkowi z USA grozi 20 lat więzienia za "swatting"
Tragiczne skutki głupiej praktyki.
Dwóch amerykańskich graczy Call of Duty - Casey Viner z Ohio i Shane Gaskill z Wichita pokłócili się podczas gry. Stawką był zakład o 1,5 dolara. W pewnym momencie drugi z nich zaczął podjudzać pierwszego, by ten wezwał do jego domu policję pod pretekstem nieistniejącego zagrożenia (praktyka, która niestety jest już na tyle powszechna, że doczekała się własnej nazwy - “swatting”). Podał mu swój nieaktualny adres.
Viner przekazał te dane Tylerowi Barrissowi, który wykonał telefon. Kiedy policja przybyła pod wskazany adres, drzwi otworzył aktualny mieszkaniec - Andrew Finch. Jak tłumaczyli później policjanci w zeznaniach, wykonał on szybki ruch rękami w dół, mogący sugerować, że sięga po broń. Funkcjonariusze otworzyli ogień. 28-letni chłopak umarł w szpitalu na skutek odniesionych ran.
Powiedział prokurator Stephen McAllister.
Jak donosi Eurogamer, podczas przesłuchania Barriss przyznał się do złożenia fałszywego doniesienia skutkującego śmiercią, cyberstalkingu i udziału w zmowie. Wyrok zostanie ogłoszony w styczniu przyszłego roku, a za wymienione czyny grozi mu kara w wysokości minimum 20 lat więzienia.
To pierwszy zanotowany przypadek, gdy “swatting” doprowadził do tak tragicznych skutków, ale nie pierwszy, w którym doszło do zranienia osób postronnych. W kwietniu zeszłego roku 20-latek z Maryland w podobnych okolicznościach doznał poważnych obrażeń, gdy policja otworzyła do niego ogień gumowymi kulami. Skończyło się to dla niego uszkodzeniem czaszki i obrażeniami wewnętrznymi płuc.
Dominik Gąska