2014 Fifa World Cup Brazil - recenzja
Mundial wystartuje za dwa miesiące, ale wirtualne mistrzostwa możecie rozegrać już teraz. Tak - nawet Polską.
Po niewypale, jakim okazała się nakładka na FIFA 12, dodająca możliwość rozegrania wirtualnego Euro 2012, EA Sports wróciło do tradycyjnego wydawania turniejowej edycji w pudełku. Niestety, w pełnej cenie i tylko na PS3 oraz Xboksa 360.
Deja vu Na boisku World Cup to w dużej mierze powtórka z FIFA 14 z zaznaczeniem, że mówimy o edycji na starsze konsole. Nie łudźcie się, że znajdziecie tu choćby ślad next-genowego oblicza serii, którego przebłyski mogliśmy dostrzec na PS4 i Xboksie One. Nowinki w World Cup ograniczają się do detali i w większości służą sztucznemu podniesieniu widowiskowości meczów.
Jest prościej, płycej - co gracze będący z serią na bieżąco wyłapią od razu. Akcje płynnie suną spod jednej bramki pod drugą, omijając taktyczne niuanse walki o zdominowanie środka boiska. Nie jest to jakaś szalona ucieczka od symulacji, bo autorzy nie przekroczyli granicy dobrego smaku, ale World Cup stawia po prostu na radosny futbol. To zresztą tradycja gier towarzyszących wielkim turniejom. Przypomnijcie sobie chociażby Euro 2008, w którym nawet słabeusze potrafili kontratakować z rozmachem ówczesnego Arsenalu. W grze poświęconej mistrzostwom w RPA było podobnie - liczyły się efektowne akcje, mocarne strzały i parady, dla których zasiada się w trakcie turnieju przed telewizorem. Tegoroczna gra kontynuuje to podejście, co czyni ją szczególnie przystępną dla nowicjuszy, ale maniacy wirtualnego futbolu pokręcą nosem, czując się ograbieni z części frajdy.
Tyle, że oni powinni trzymać się od World Cup raczej z daleka i odkładać pieniądze na kolejną pełnoprawną część serii. Turniejowa edycja to w dużej mierze podmiana dekoracji tak, by kusić oficjalną licencją brazylijskiego mundialu tych, którzy mają w wirtualnych kopaninach braki. Oni nie będą narzekać na to, że nowych animacji jest malutko, docenią ich efektowność. Przeoczą pasywniejsze SI sterowanych przez konsolę zawodników, bo dzięki niemu akcja przenosi się płynnie z bramki pod bramkę. Dopiero przed samym polem karnym obrona ustawia swoje szyki i stara się przeszkadzać. Atak pozycyjny przypomina tu często mecze szczypiorniaka, gdy piłka podawana przed nosem obrońców wreszcie trafia do gracza z mocą w nodze, który spróbuje uderzenia z daleka. Jeśli piłka minie obrońców, to pewnie wyląduje w siatce, jeśli ci ją przechwycą, 20 piłkarzy rozpocznie sprint na drugą stronę boiska.
2014 Fifa World Cup Brazil
Piłka nożna w World Cup przypomina trochę podwórkowe mecze, aczkolwiek tak efektownych bramek raczej pod blokiem nie strzelaliście. No i pewnie nie mieliście sędziego, który w grze często musi odgwizdywać spalone, ale pozostaje ślepy na ewidentne faule. Często udawało mi się kończyć mecz bez ani jednego przewinienia z obu stron, co w innych edycjach gry byłoby nie do pomyślenia. Odwrotnie jest z kontuzjami - piłkarze łapią je na potęgę, często bez kontaktu z rywalem. Ma to odrobinę uzasadnienia w trybie Mistrzostw Świata, w którym kontuzja ważnego zawodnika jest dużym problemem dla trenera, ale aż takie podkręcenie kontuzjogenności w pojedynczych meczach trochę denerwuje. W trakcie meczów pojawiają się wstawki z kibicami i trenerami reagującymi na boiskowe wydarzenia, ale te same ujęcia widzieliśmy już w grze dotyczącej mundialu w RPA. Trochę szkoda, że autorzy nie rozwinęli tego tematu, bo przedmeczowe wstawki i wjazd kamery na stadion robią świetne wrażenie, które potem szybko znika.
Piłkarskie święto Gdy chwilowo nie obserwujemy zmagań piłkarzy na murawie, zewsząd atakuje nas atmosfera brazylijskiego turnieju. Na 50 dni przed startem mundialu nie działa ona jeszcze tak mocno, ale dobrze wiem, że gdy w czerwcu będziemy czekać na prawdziwe mecze, oficjalna licencja w grze bardzo zyska na mocy. Dla fanów piłki nożnej to olbrzymie święto i nawet ja - dla którego menu w dowolnej grze piłkarskiej mogłoby być czarno-białe, jeśli tylko szybciej znalazłbym się na wirtualnej murawie - pewnie będę nucił pod nosem co bardziej chwytliwe numery z bogatej listy utworów z gry.
To właśnie w oprawie audio czai się najciekawsza nowinka World Cup i jedna z dwóch rzeczy, których życzyłbym sobie w FIFA 15 (oprócz rozstawiania graczy przy rzutach rożnych). Znajdujemy ją w oficjalnym trybie Mistrzostw Świata, w którym do wyboru mamy rzeczywistych finalistów, uszeregowanych we właściwych grupach. Mówię o dwóch parach radiowych komentatorów, którzy umilają wizytę w menu godzinami rozmów, anegdot, analiz i fikcyjnych scenariuszy. Opowiadają o losach drużyny i jej wynikach, ale także o codzienności życia na mundialu, zabawnych zdarzeniach, których byli świadkami czy odpowiadają na listy od słuchaczy. W czerwcu iluzja będzie jeszcze silniejsza, a już teraz obu ekip słucha się z wielką przyjemnością.
2014 Fifa World Cup Brazil
Także komentarz boiskowy w trakcie mistrzostw zyskał na tym, że komentatorzy mogli przygotować sobie szereg anegdot związanych z większością finalistów. W trakcie spotkania często wspominają poprzednie imprezy, najważniejsze momenty kluczowych graczy i dobrze oceniają szanse mierzących się ekip. Słucha się ich z przyjemnością, aczkolwiek tym razem nie ma opcji włączenia polskiego komentarza.
Zmieńmy historię Jeśli idzie o same tryby, to dostaliśmy standardowy zestaw turniejowy szlifowany od Euro 2008. W oficjalnym trybie mistrzostw Polską nie zagramy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by przejść z naszymi Orłami eliminacje i bez zagrożenia zwolnieniem przez PZPN, na własną rękę dotrzeć do Brazylii. W czerwcu będziemy otrzymywać do rozegrania codzienną porcję scenariuszy wziętych z prawdziwego turnieju. Póki co możemy bawić się scenariuszami z kwalifikacji, które pozwalają przeżyć ich kluczowe momenty. To świetna sprawa, z dodatkowym dramatyzmem tworzonym przez listę rzeczy do wykonania oraz faktem, że często mamy na nie bardzo mało czasu. Powraca też tryb, w którym walczymy o zostanie kapitanem reprezentacji, by później przeprowadzić ją przez cały turniej. W sieci możemy rozegrać mecz towarzyski, cały turniej z losowymi przeciwnikami lub odpowiednik Sezonów z FIFA 14, w którym zamiast awansów do kolejnych lig odblokowujemy nowe stadiony, na których mierzymy się z innymi graczami o punkty potrzebne do przejścia dalej.
Werdykt Jeśli macie na półce FIFA 14, 2014 FIFA World Cup Brazil możecie zostawić w spokoju. Ewentualne wątpliwości rozwiało samo EA, licząc sobie za przemalowaną na nowe dekoracje i skupioną jedynie na mundialu grę tyle samo, co za pełnoprawną, zawierającą także rozgrywki klubowe część serii. World Cup szybko się zestarzeje, potężnie tracąc na wartości wraz z ostatnim gwizdkiem w finale mistrzostw. Nic, co dzieje się na boisku, nie usprawiedliwia takiego wydatku jeśli jesteście z serią na bieżąco. Sprawa wygląda inaczej, gdy w gry piłkarskie gracie od wielkiego dzwonu. World Cup jest przyjazny nowicjuszom, a rozgrywkę spreparowano tak, by każdy mógł popisywać się przepięknymi bramkami. Strzały są tu nieco mocniejsze, niż powinny, piłka kręci się odrobinę bardziej niż zwykle, a wszystkie animacje podciągnięto tak, by na powtórkach nawet przeciętni piłkarze prezentowali się jak gwiazdy. Tak samo jak World Cup wygląda na nową grę, choć nią nie jest.
Maciej Kowalik
Platformy:PS3, Xbox 360 Producent:EA Sports Wydawca:EA Dystrybutor:EA Polska Data premiery:15.04.2014 PEGI:3