10 (nieoczywistych) gier, na które jeszcze czekam w 2012 roku
Nowy Hitman, Assassin's Creed 3, Far Cry 3 - tak, czekam na te produkcje. Ale jest jeszcze także dużo mniej oczywistych, niezależnych (jak zwał, tak zwał), wartych uwagi gier. Poznajcie 10, na które prywatnie czekam najbardziej. (Uwaga: wybierałem tylko takie, co do których można być prawie pewnym, że wyjdą jeszcze w 2012 roku - stąd na przykład brak Gunpoint czy Monaco. Kolejność alfabetyczna).
Nie wiem, co sprawia, że tak chętnie sięgamy po gry postapokaliptyczne (zresztą: nie tylko gry), ale przyznacie sami, że jest coś takiego. Czyżbyśmy lubili patrzeć na doszczętnie zniszczony świat? Nie wiem. Jak sobie o tym myślę, to pewnie każdy z nas miałby minimalną szansę przeżycia dłużej niż pięć minut w takim otoczeniu, a nawet jakby się udało, to wokół pewnie wszystko by potwornie śmierdziało, chodzilibyśmy głodni, a na końcu umarlibyśmy od jakiegoś ropiejącego czyraka na tyłku. Może więc chodzi o to, że takie historie są zupełnie nierealistyczne. Nie wiem.
Tak czy inaczej, Deadlight to kolejna gra tego typu, która ekscytuje i intryguje. Swego czasu Konrad Hildebrand napisał o poniższym zwiastunie "opad szczeny". Miał rację:
Co ciekawe, w grze wcale nie będzie chodzić głównie o strzelanie. Twórcy obiecują nastawienie raczej na zagadki logiczne. Ich większą inspiracją jest Another World niż jakakolwiek strzelanka 2D. Poza tym - graficznie - Limbo spotyka Fallouta. Poza tym "Droga" Cormaca McCarthy'ego. Poza tym "Mad Max". Poza tym zombie. To może być coś klasą i rozgłosem na miarę Bastionu z poprzedniego roku. Mam nadzieję.
Deadlight ukaże się tylko na Xboksie 360 (przynajmniej na razie). Trafi tam latem, najprawdopodobniej w ramach corocznej promocji "Summer of Arcade".
Lucjusz, główny bohater gry Lucjusz (ang. Lucius) urodził się 6 czerwca 1966 roku. Ma 6 lat (zauważyliście pewną prawidłowość?), mieszka w wielkim i pewnie strasznym dworze. Strasznym dlatego, że giną tam ludzie. A giną, bo Lucjusz ich zabija. Zabija, jest bowiem synem samego szatana, a zabijanie ludzi jest tym, czym zwykle zajmują się synowie szatana. Póki ktoś nie odrąbie im głowy.
Zadaniem gracza ma być właśnie niedopuszczenie do tego, by ktoś Lucjusza wysłał na tamten świat. Jako, że jest on mimo wszystko dzieciakiem, nie może ot tak po prostu wbić komuś siekiery w plecy. Poza tym to wzbudziłoby zbyt duże podejrzenia. Jego zadaniem - i przy okazji gracza - jest doprowadzenie do serii rozmaitych, niefortunnych rzecz jasna, "wypadków".
Hitman, w którym kieruje się sześciolatkiem? Trochę tak, choć w tym wypadku niestety każda sprawa będzie mieć tylko jedno rozwiązanie. Niemniej, koncept jest zacny. Sama gra też nie wygląda dobrze:
Nie przejmujcie się tym "Spring 2012" na powyższym filmiku. Gra została - nie po raz pierwszy - przełożona. Obecnie planowana data premiery to październik tego roku. Czekam więc. Aha - tylko na PC.
Początkowo miała to być tylko 8-bitowa wariacja na temat Grand Theft Auto (tego starego, z widokiem od góry). Autor, Brian Provinciano, zastanowił się nad tym, co by było, gdyby słynne GTA wyszło na NES-a i postanowił zrobić taką grę. Siedem lat pracował nad wersją na Wii. Trzy zajęło mu opracowanie działającego kodu na PS3 i PS Vita. Przy okazji dorzucał ciągle nowe elementy rozgrywki, w rezultacie czego Retro City Rampage rozrosło się do niebotycznych rozmiarów. Teraz nie jest już tylko grą o gangsterach z grafiką retro, ale miksem wszystkiego ze wszystkim - pod warunkiem, że to "wszystko" ma jakikolwiek związek z 8-bitową konsolą Nintendo.
Czysty postmodernizm. Wyglądająca jak pierwsze Grand Theft Auto rozgrywka przeplata się tutaj z power-upami z Mario, poziomami wyglądającymi jak The Legend of Zelda z pistoletami, wariacjami na temat Contry i pewnie milionem innych rzeczy. Plus: totalnie szalona muzyka.
Obejrzyjcie zwiastun. Przepraszam za wyrażenie, ale to jest przecież bezsprzecznie zajebiste, żadne inne słowo nie oddaje tak dobrze istoty tej gry:
Premiera - podobno już w czerwcu, ale była do tej pory tyle razy przekładana, że niczego nie można być do końca pewnym. Gra ma się ukazać w cyfrowej dystrybucji na PC, PS3, Xboksie 360, Wii i PS Vita, czyli praktycznie wszędzie. Siedzący gdzieś głęboko we mnie dzieciak, który spędzał długie godziny przed Pegasusem, nie może się doczekać. Będzie hit jak nic.