10 lat World of Tanks. Grało w nie 4,5 mln Polaków, a wersjia Blitz wchodzi na Switcha
"Czołgi" to fenomen. Sieciowa gra przez dekadę urosła jak na drożdżach, a - co szczególnie nie dziwi - zagnieździła się dobrze w Polsce. Wargaming w końcu wkracza też na konsolę Nintendo.
04.09.2020 15:16
"Bazując na najświeższych danych mamy ponad 4 649 472 zarejestrowanych Polaków w World of Tanks na komputerach osobistych. Oznacza to, że 12% populacji naszego kraju miało styczność z tytułem" - pisze Wargaming w oficjalnym komunikacie prasowym. Wynik zdecydowanie godny pozazdroszczenia.
Jednocześnie absolutnie nie dziwi. W kraju wychowanym na wiadomym serialu o pancernych łatwo poszło - a reklamy gry pojawiały się też nieraz w telewizji. Co prawda dłuuugo musieliśmy czekać, aż do "World of Tanks" wrzucone zostaną polskie czołgi, ale doczekaliśmy się. W bratnim "World of Warships" też znalazły się polskie akcenty.
W ramach obchodów 10-lecia, oprócz licznych konkursów i misji wewnątrz gry, Wargaming wkroczył na kolejną już platformę. Była ekspansja na Xboxa i PlayStation, były mobilne wersje na komórki - teraz "World of Tanks Blitz" wbija się na Switcha. Przy czym "Blitz" to uproszczona względem oryginału formuła.
World of Tanks Blitz launches on the Nintendo Switch
Dla czołgistów na "pstryczku" przygotowano ekskluzywny awatar i garść upominków: 1000 złota, 3 dni konta premium oraz amerykański czołg T2 Medium poziomu II. Gra w "World of Tanks Blitz" nie wymaga subskrypcji Nintendo Switch Online do pobrania i grania.
Z ciekawostek, przygotowano też okolicznościowy artbook, który dokumentuje pełne 10 lat gry. Wyjdzie on formie bogato ilustrowanej, 300-stronnicowej książki w twardej oprawie i pudełku wraz z gratisami. Cena - 100 dolarów bez groszy.
Rocznica obchodów z pewnością mocno zderzyła się z pandemią. Wargaming jest znany z urządzania hucznych imprez dla graczy z koncertami i turniejami. Z kolei od 10 sierpnia Białoruś żyje falą masowych protestów przeciwko reżimowi, a jako białoruska firma z ogromnym zespołem developerskim w Mińsku, twórcy "World of Tanks" siłą rzeczy też odczuli całą sytuację.