10 gier z Małego Atari, za którymi tęsknię
Wiecie, że lubię wspominać. Ale nie dlatego, że kiedyś gry były lepsze, a świat nie gnał za wielkimi pieniędzmi. Po prostu sam czasem odświeżam wspomnienia po to, by je utrwalić. Ostatnio próbowałem przypomnieć sobie jakim tytułom na Małym Atari poświęciłem dzieciństwo. Łezka w oku, wiecie o co chodzi.
Atari - River Raid
Montezuma's revenge
Atari music - Jet Set Willy
Ninja Commando - Atari XL/XE game.
Atari XL/XE - International Karate [System 3] 1986
Atari - Pole Position game
Atari XL/XE, "Fred"
Atari XL/XE - Joust [ Atari ] 1983
Atari 8-bit Playthrough - Spy vs. Spy
Sentymentalne podejście do tematu gier na pierwszy własny komputer ma dość duży wpływ na wspomnienia. A jest ich o wiele więcej i wymienienie jednym tchem przynajmniej drugiej dziesiątki nie jest problemem. Nie sposób zapomnieć o świetnym (polskim) A.D. 2044, opierająca się w dużej mierze na filmie Seksmisja. Miło wspominam też Boulder Dash, Bruce Lee, świetne Zorro, którego pierwszy etap wciąż mam przed oczyma. Taki na przykład Decathlon zabijał każdy, absolutnie każdy joystick. Strzelanka Commando, sympatyczny, zręcznościowy Alley Cat.
To właśnie na Atari pierwszy raz spotkałem się również ze sceną komputerową, napisałem, a w zasadzie przepisałem też swój pierwszy program w języku BASIC. Ale to jednak na graniu spędzałem najwięcej czasu i z elektronicznej rozrywki czerpałem najwięcej przyjemności. Tak, tęsknię za tymi grami i właśnie dlatego kilka dni temu zabrałem z szafy w rodzinnym domu swoje Atari 65XE, magnetofon i stację dysków.
Ten choinkowy prezent był jedną z najfajniejszych rzeczy jakie kiedykolwiek dostałem. I pewnie gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj z Wami. A tak przygoda trwa nieprzerwanie od wielu, wielu lat.
Paweł Winiarski