Z cyklu "historia pisze się na naszych oczach": nowy Mario zadebiutuje na platformach mobilnych
Ostatnio w Rio, teraz na konferencji Apple. Ma chłopak parcie na szkło.
08.09.2016 | aktual.: 08.09.2016 10:03
Kiedy Shigeru Miyamoto pojawia się na scenie podczas konferencji Apple, wiadomo, że Nintendo nie żartowało z "wchodzeniem" na rynek mobilny (przypominam, że nawet Sony ostatnio to zapowiedziało). Mario w jakiejkolwiek postaci, ale stworzony z myślą o telefonach komórkowych, byłby istotnym historycznie tytułem, nawet gdyby okazał się kolejnym endless runnerem. Bo to pierwsza oficjalna wizyta hydraulika poza sprzętami Ninny od wielu, wielu lat. Oskar stwierdził po wydarzeniu, że mobilny Mario pozamiata nawet Pokémon Go. Choć tak daleko bym nie odleciał, faktem jest, że Super Mario Run będzie skazany na popularność.
Jak nazwa wskazuje, w rzeczy samej jest to runner, choć nie taki typowy endless. Wąsaty biegnie tutaj sam, my capnięciem ekranu telefonu powodujemy skok, odbicie się od ściany lub helikopterek w powietrzu, wydłużający odrobinkę lot. Całość będzie stworzona jednak z przemyślanych i ustalonych poziomów (klasycznie osiem światów?), które można wykuć na blachę, by zebrać jak najwięcej monetek i błyszczeć na serwerach. Oprócz tego tryb wieloosobowy, gdzie ścigamy się z duchami innych graczy. A całość w oprawie wizualnej z podserii New Super Mario Bros. i z kilkoma nowymi aranżacjami klasycznych utworów. Tyle.
SUPER MARIO RUN Gameplay
Ktoś pomruczy w kącie, że nie o takie Mario walczył. Cóż, moim zdaniem lepiej delikatnie uproszczony, ale stworzony od nowa dla telefonów, niż konwersja któregoś klasyka z wirtualnym d-padem na ekraniku. Nintendo zapowiedziało, że nie planuje się bawić w podobne porty. Super Mario Run, jak czuję, szybko wyewoluuje w autonomiczną serię. Wystarczą dobrze skonstruowane światy, gdzie rzeczywiście wyższy poziom umiejętności umożliwi fantastyczne kombinacje. I to już widzę ze skąpych materiałów promocyjnych, jakie mamy obecnie w sieci.
Shigeru Miyamoto tak tłumaczy ideę tej produkcji w rozmowie z GameSpotem:
Skupienie się na hydrauliku oznacza przesunięcie mobilnych Animal Crossing i Fire Emblem na 2017 rok (te mają zdążyć przed NX-em, czyli przed końcówką marca). Super Mario Run zadebiutuje w grudniu tego roku na sprzętach Apple'a. Premiera dla Androida nastąpi po prostu nieco później. I nawet jeśli nie zagrozi hegemonii Pokémonów, spodziewajcie się, że nagle na Mario znać się będą wszyscy, zupełnie jak w czasach Pegazusa. Nic złego, zwłaszcza jeśli kogoś zachęciłoby to do sprawdzenia najbardziej kreatywnych platformówek ostatnich kilkunastu lat na stacjonarnych sprzętach Ninny. Super Mario Galaxy, Super Mario 3D Land czy 3D World - to pozycje genialne, bez względu na to, czy ktoś firmę toleruje, czy nie.
A skoro wspomnieliśmy o Poksach, na wydarzeniu ogłoszono jeszcze Pokémon Go na Apple Watche. Aplikacja nie pozwoli na walkę (by do tej przejść, trzeba będzie wyciągnąć telefon), ale umożliwi nabijanie kilometrów i kręcenie PokeStopami z poziomu nadgarstka. Zombie-społeczność fanów nareszcie będzie mogła się wyprostować na codziennym, dziesięciokilometrowym spacerku. Premiera - pod koniec roku. I tak, wiem, że Watcha posiada zaledwie maleńki procent nas wszystkich.
Adam Piechota