Wyższy poziom trudności w Metroid: Samus Returns tylko dla tych, którzy kupili Amiibo
No, no. Nintendo wie, jak bardzo czekaliśmy na powrót tej serii. Dlatego zgarnie więcej niż powinno.
Cóż. Nintendo najwyraźniej nie tylko uczy się od konkurencji, ale również dokłada coś od siebie. Na pewno wiecie, czym są Amiibo. Pokrótce tylko wyjaśnię, co w sobie kryją, poza oczywistą wartością kolekcjonerską i walorami estetycznymi. Figurki służą obecnie przede wszystkim fajowskim rozszerzeniom przeróżnych gier Nintendo. Grasz w Star Fox Zero na Wii U i masz Amiibo Foxa lub Falco? Gdy przyłożysz je do konsoli, odblokujesz nowe skórki dla swojego statku. Grasz w przesłodkie Yoshi Wooly World? Przyłóż do konsoli włóczkowego Yośka, by na ekranie pojawiła się druga, podążająca za Tobą postać (motyw przydaje się, gdy próbujesz zgarnąć wszystkie znajdźki). I tak dalej, i tak dalej. Nie są to motywy "psujące" grę, raczej jej kreatywne modyfikacje. Ale wszystko płynie, Nintendo coraz śmielej postępuje w kwestii płatnych DLC (Fire Emblem Echoes, Breath of the Wild). Dlaczego by nie połączyć obu pomysłów?
By oddać sprawiedliwość - nie pierwszy raz spotykam się z sytuacją, że dla właścicieli Amiibo przygotowane są niedostępne inaczej elementy podstawowej gry. Figurki ze Splatoona odblokowywały w grze dodatkowe wyzwania dla pojedynczego gracza. Niemniej w Splatoon mało kto gra singlowo, to gra przeznaczona do długich tygodni szarpania po sieci. Metroid będzie produkcją stricte "pojedynczą", więc taka zagrywka może się wielu nie spodobać.
Przyznam się Wam, że złożyłem preorder na kolekcjonerkę Samus Returns. Nie oceniajcie, w świecie Nintendo działa to nieco inaczej. Amiibo na tyle mnie zachwyciły, że wolałem je zgarnąć od razu niż potem szukać na aukcjach. Ale teraz zastanawiam się, czy nie powinienem zamówienia, w ramach buntu, anulować. Po prostu nieładnie.
Adam Piechota