V‑Rally wraca, ale bądźmy ostrożni z ekscytacją
Najpierw trzeba zerknąć tej furze pod maskę.
14.03.2018 09:55
Czas wspomnień! V-Rally. Jedna z tych rajdówek, które kojarzył właściwie każdy dzieciak lat dziewięćdziesiątych. Rajdy na PlayStation oznaczały albo Colina McRae, albo V-Rally. Jedno oferowało "realistyczny" model jazdy (jak na swoje lata, oczywiście), drugie nieco bardziej arcade'owy. Twórcami pierwszej odsłony (1997 rok!) było studio Infogrames, następnych dwóch - Eden Games. Nazwy, które dzisiaj mówić będą już niewiele. Ciekawostka numer jeden jest taka, iż w Stanach pierwowzór wydało Electronic Arts, które bez zastanowienia nadało mu tytuł Need for Speed: V-Rally (ha! tego NfS-a nie macie w swojej kolekcji!). Numer dwa - seria umarła w 2002 roku, po przyzwoitej, o ile pamięć mnie nie myli, części z PS2. Numer trzy - nikogo młodszego od mojego pokolenia jej zmartwychwstanie nie będzie napawać ekscytacją.
V-RALLY 4 Announce Trailer (2018) PS4/Xbox One/Switch/PC
Niemniej nauczony już kilkoma takimi "powrotami" luzackich ścigałek z mojego dzieciństwa, choćby obskurnym Moto Racer 4, wolę najpierw przeanalizować dokładnie zapowiedź V-Rally 4, nim krzyknę "ale fajny prezent dostaniemy!". Gra powstaje we francuskim studio Kylotonn - to goście, którzy od kilku lat dają nam nowe odsłony WRC. Co oznacza, iż produkcji bliżej będzie do budżetówki niż AAA, ale również ma szansę dobrze spełniać swoje podstawowe zadanie, gdyż chłopaki w zeszłym roku dostarczyli naprawdę przyjemną rajdówkę. Ich wizja WRC ma zresztą sporo znamion gier arcade. W porównaniu do Dirt Rally to wręcz terenowy Burnout. Boję się, że szybka premiera oznaczać będzie niedopracowaną produkcję, a pierwszy zwiastun obiecuje nam V-Rally już w tegorocznym wrześniu.
V-Rally 2 Intro
Gotowa produkcja zaoferować ma standardowe rajdy na zróżnicowanych nawierzchniach, zawody drifterskie, śmiganie po otwartych terenach w buggy czy hillclimb. Podejście "wszystkiego po trochę". Codemasters w pierwszych trzech Dirtach udowodniło, że ta ideologia może mieć sens. W ogóle arcade może nareszcie mieć znowu sens. Popatrzcie na ten rok: dobry Gravel (przepraszam za brak recenzji, czasem tak bywa), ciekawie zapowiadający się Onrush od byłych ojców MotorStorma, teraz jeszcze V-Rally 4. No i Forza Horizon 4, jak podejrzewam, która sprawi, że zapomnicie o nich wszystkich. Na V-Rally czekamy do września. Zagramy na wszystkich platformach. Tak, na Switchu również.
Adam Piechota