Graliśmy w Uncharted: Zaginione Dziedzictwo. Mogłoby się nazywać Kres złodziejki
Czy ktoś zamawiał więcej Uncharted 4?
25.07.2017 | aktual.: 25.07.2017 16:22
Bo to właśnie dostaniemy 23 sierpnia. 45-minutowe demo, w które miałem przyjemność ostatnio zagrać, niezwykle mocno przypominało mi demo Uncharted 4, gdzie jeździliśmy dżipem po Madagaskarze. Tutaj znowu wsiadamy za kierownicę terenówki, ale tym razem zwiedzamy Ghaty Zachodnie w Indiach. Nasze podróże urozmaicają nam natomiast nie pogawędki Nathana i Sama, a Chloe i Nadine.Zmiana bohaterów to najważniejsza z nielicznych zmian Zaginionego Dziedzictwa. Chloe może parać się podobnym zajęciem do Nathana, ale ulepiona jest z nieco innej gliny. To mniej szlachetna i o wiele bardziej impulsywna osoba. Odmienna jest również dynamika między nią a Nadine Ross - najemniczką, którą pamiętamy jako antagonistkę z czwórki. Kobiety współpracują ze sobą, próbując odszukać mityczny Kieł Ganeśi, ale niekoniecznie sobie ufają. Ich relacje są czysto zawodowe, co sprawia, że w gruncie rzeczy dopiero się poznają, obserwując każdy swój ruch.Słychać to w licznych i bardzo dobrze zagranych dialogach, które rozgrywają się między bohaterkami podczas objeżdżania Ghatów Zachodnich. Nie wiem, ile takich konwersacji nagrano w studiu, ale przez tę niecałą godzinę Chloe i Nadine niemal ciągle rozmawiały. A to o przeszłości jednej, a to o przeszłości drugiej, o ich zadaniu... i o Nathanie. Zaginione Dziedzictwo rozgrywa się po akcji Uncharted 4, więc panie mogą przeprowadzić niejedną ciekawą konwersację na temat naszego ulubionego złodzieja. Temat pojawił się już nawet podczas dema, choć rozmówczynie były chyba jeszcze trochę skrępowane. Ciekawe czy inne znane postacie z uniwersum w ten czy inny sposób odcisną swoje piętno na Zaginionym Dziedzictwie? Może Chloe w pewnym momencie przyda się pomoc... Cuttera?Poza nową główną bohaterką i jej historią, Zaginione Dziedzictwo jest diabelnie znajome. Nawet Ghaty Zachodnie przypominają wizualnie Madagaskar z czwórki - skaliste wyżyny, tropikalna roślinność, ujścia rzeczne, tu i tam ruiny po dawnych cywilizacjach. Jedynym elementem, który z pełną wyrazistością powiedział mi, że to jednak nie Madagaskar, były kwitnące w jednym miejscu drzewa wiśni. Poza tym ta bliźniaczość, nawet jeśli piękna jakościowo, była akurat jedynym elementem, który nie przypadł mi do gustu. Domyślam się, że gdyby postawiono na zupełnie inne klimaty, Naughty Dog nie zdążyłoby tak szybko po premierze czwórki wypuścić tego spin-offa, ale nie zmienia to faktu, że déja vu jest silne. Studio chwali się też, że przedstawiony poziom jest największym, jaki zawitał dotąd w serii.Wierzę im - o ile Madagaskar z Kresu złodzieja był szerokim korytarzem z jedną czy dwoma jaskiniami z pobocznym skarbem, o tyle w Ghatach Zachodnich scenariusz rozwidla się do czterech miejsc, w które możemy udać się w dowolnej kolejności. Mamy zatem do czynienia z egzotycznym, miłym dla oka hubem, po którym jeździmy dżipem, słuchając bardzo naturalnych rozmów Chloe i Nadine.
A jak już gdzieś dojedziemy, to wiadomo - tu wspinaczka i huśtanie, tam linką z dżipa coś wyłamiemy, a chwilę później albo postrzelamy, albo podusimy po cichu delikwentów. Coś się też obowiązkowo pod nami załamie. Rozgrywka w Zaginionym Dziedzictwie jest identyczna jak w czwórce, a jedynym urozmaiceniem wydaje się póki co minigierka służąca do otwierania zamków. Nie wiem też czy poziom trudności był troszkę wyższy, czy to ja miałem gorszy dzień, ale jedną z większych strzelanin powtarzałem dobre sześć-siedem razy.
Graficznie Naughty Dog dalej rzuca najlepsze zaklęcia w branży i oczarowuje nas raz za razem. Znowu podziwiałem palce ściskające przeglądaną przeze mnie mapę i patrzyłem z uznaniem na ślady w błocie zostawiane przez dżipa. Zaginione Dziedzictwo prezentuje poziom Uncharted 4, co oznacza prawdopodobnie, że będzie jedną z najładniejszych gier i na PlayStation 4, i ogólnie.Wszystko jest na swoim miejscu - poczucie przygody, nowa, doprawiona indyjską kulturą tajemnica, charyzmatyczne bohaterki, znana i lubiana rozgrywka, obłędna grafika. Trzeba tylko być gotowym na to, że nie dostaniemy nowej jakości, a "jedynie" więcej tego, co już dobrze znamy z Kresu złodzieja. Jeśli ktoś już najadł się formułą Uncharted, to dokładki nie potrzebuje. Ale pewne jest wielu takich, z niżym podpisanym włącznie, którzy z przyjemnością przyjmą deser.Naughty Dog wzięło już ugruntowane dzieło i postanowiło coś jeszcze do niego dopisać. Biorąc pod uwagę portfolio studia, nie mam powodu, by nie wierzyć, że wiedzą, co robią.Patryk Fijałkowski