Uncharted 4 będzie definitywnym końcem serii? Być może, kto wie, niewykluczone
Naughty Dog robi wszystko, by podgrzać emocje przed przesuniętą niedawno na koniec kwietnia premierą Uncharted 4. Posuwa się nawet do tego, by sugerować rozwiązania ostateczne.
11.01.2016 | aktual.: 25.01.2016 10:44
- Uncharted należy do Sony i mogą oni z nim zrobić co tylko chcą. Ale po historii, którą opowiemy będzie bardzo ciężko stworzyć kontynuację z Nathanem Drake'iem - powiedział w rozmowie z dziennikiem „The Sun” dyrektor kreatywny serii Uncharted, Neil Druckmann. Zastosował tym samym zagrywkę nr 15 z podręcznika twórców wielomilionowych popkulturowych tasiemców - Zwiększenie Kulturowego Znaczenia Przez Zasugerowanie Śmierci Bohatera.
To nie pierwszy raz, gdy słyszymy o zbliżającym się końcu Uncharted. Już w połowie 2014 możliwość zakończenia serii na „czwórce” zapowiadał wcielający się w Nathana Drake'a Nolan North.
- Czasem chcesz skończyć, gdy jesteś na szczycie[...] Jeśli to faktycznie ostatnia część - nic nie jest potwierdzone - ale wydaje mi się, że to ostatnia odsłona, którą chce stworzyć Naughty Dog, to mam nadzieję, że nikt inny się za to nie weźmie. Robili to tak dobrze przez tyle lat - mówił wtedy gwiazdor growego voice actingu.
I w dokładnie tym samym tonie wypowiada się teraz dla „The Sun” Druckman.
- Drake jest u szczytu popularności, więc nie jest to dobra decyzja biznesowa. Ale wydaje mi się, że najlepszym sposobem na oddanie mu hołdu jest sprawienie, by odszedł będąc jeszcze na topie, zakończyć jego historię - stwierdził, sugerując tym samym, że nawet o ile Uncharted 4 nie będzie końcem serii, to będzie końcem dla Drake'a.
Oczywiście to samo mówiło się o trzecim Batmanie Nolana, takie były domysły przy okazji ostatnich części Halo. Zawsze, gdy mamy do czynienia z trwającą jakiś czas serią, prędzej czy później twórcy sięgają po tę kartę. I nie, tego typu wypowiedzi raczej nie świadczą o tym, że dany cykl znajduje się aktualnie „u szczytu popularności”. To raczej desperackie próby nadania większego znaczenia jego najnowszej odsłonie. To nie będzie tylko „czwarte Uncharted”. To będzie „wydarzenie”. Tylko czy to naprawdę potrzebne?
PlayStation Experience 2015: UNCHARTED 4: A Thief's End - PSX 2015 Trailer | PS4
Tymczasem Druckman w opisywanej wypowiedzi dla „The Sun” mówi też kilka znacznie ciekawszych (ale i mniej efektownych) rzeczy o Uncharted 4. Zauważa, że ciągłe dążenie do przebijania skali poprzedniej części, do jeszcze bardziej spektakularnych sekwencji i bardziej wybuchowej akcji, doprowadziło w końcu do pewnej przesady. To ma się skończyć. Chce on, by Uncharted 4 było momentami bardziej osobiste, intymne nawet, bardziej zbliżone do The Last of Us niż poprzednich części przygód Drake'a.
To, że twórcy zdają sobie z tego sprawę, jest z pewnością dobrym znakiem przed najnowszą częścią serii. Znacznie lepszym niż jakiekolwiek plany dotyczące losu głównego bohatera. Takie sugestie to raczej marketingowe sztuczki, które - jak pokazuje historia - często okazują się niczym więcej niż mydleniem oczu odbiorcom.
[źródło: The Sun]
Dominik Gąska