Twin Mirror - brakuje tylko agenta Coopera?
Albo Francisa Yorka Morgana. Albo Alana Wake’a.
Dontnod ładnie rośnie. Jestem coraz mocniej zaintrygowany twórczością tej ekipy. I wcale nie przeszkadza mi, że ich produkcje noszą znamiona „gier AA”, gdy widać, że próbują przepychać własne pomysły. Vampyr, nawet jeśli sugerujemy się rozdartą recenzją Asi, zdobył uznanie wśród… zapalonych erpegowców. Life is Strange to marka sama w sobie (nie wątpię, że dzięki niej można ciągnąć z kolejnymi ryzykownymi eksperymentami), Kapitan Majtas zachwycił wszystkich, a dopiero co zapowiedziany Twin Mirror… ma szansę być ich szczytowym osiągnięciem. O ile rozegrają te karty dobrze.
Do sieci trafił pierwszy z powstającej serii dzienników deweloperskich. Nie zobaczycie w nim jakoś znacząco więcej niż w pierwszym zwiastunie, ale dowiecie się, że studio ponownie spróbuje ożenić grę typowo narracyjną (żeby nie napisać „telltale’owską”) z innym gatunkiem. Tutaj, jak strzelam, z surrealistycznym horrorem.
Dzienniki deweloperskie warto sobie zasubskrybować na YouTubie, jeśli, podobnie jak nas (a przemawiam za przynajmniej troje członków redakcji), intryguje Was ten tytuł. Mam nadzieję, że sinusoida, o której pisał Krzysztof, nie istnieje. Bo jeśli Vampyr był rzeczą mniej udaną, a Life is Strange 2 znowu będzie czymś cudownym, to Twin Mirror musiałoby z kolei zaliczyć delikatne potknięcie. Nigdy bym im tego nie wybaczył po takich klimatycznych zapowiedziach. Cóż, trzymamy kciuki. I czekamy na więcej.