To w tym roku Vivendi miałoby przejąć Ubisoft
Nadal nie pozostajemy obojętni, nadal przykra to historia.
Dawno nie było doniesień z posuwającej jak walec wojny między Ubisoftem a Vivendi. A właściwie o posuwającym mozolnie Vivendi, które kroczek po kroczku skubie kolejne procenty udziałów francuskiego wydawcy, szykując się najwyraźniej do wrogiego przejęcia "naszego" wydawcy. Ostatni raz wspominał Wam o tym Bartek w grudniu zeszłego roku - wtedy mówiliśmy o ponad 25% udziałów 23 prawach do głosu w radzie. I nieuniknionym postępie Vivendi w swoim niecnym planie. Dziś następny odcinek tej smutnej sagi.
Jak sugeruje Reuters, Vivendi stanie się o wiele bardziej agresywne w tym roku. Ubisoft oraz firma reklamowa Havas są najważniejszymi celami korporacji. Tę drugą posiadają już w 60 procentach. Tajemnicze źródło portalu twierdzi, że "Vivendi przechodzi do drugiej fazy w 2017 roku; wszystko odbędzie się teraz", a inne dodaje, iż "logiczną decyzją dla firmy byłoby wykupienie Ubisoftu". Ale wystarczyło by dobić licznik udziałów do 30%, bo według francuskiego prawa wtedy tak naprawdę przejęliby główną kontrolę nad Ubisoftem.
Dla Vivendi to także ma coraz większe znaczenie. Tracą bowiem zyski ze swoich udziałów we włoskich mediach, więc jeśli rzeczywiście korporacja Vincenta Bollore'a miałaby stać się europejskim molochem, muszą udowodnić światu potencjał swojego planu. Tutaj właśnie, jak sądzi Reuters, znaczącą rolę odegrają dwie spółki najbliższe przejęcia, Ubisoft również.
Hej, Vivi, to może najpierw ten cały Havas, co? Ja ogólnie doceniam niezależność, w różnych dziedzinach, a gry Ubisoftu to nawet lubię, więc szkoda by mi było.
Adam Piechota