Square naprawi pecetową wersją Chrono Trigger
Teraz wystarczy tylko trochę cierpliwości.
Leci przypominajka: pod koniec lutego na Steama trafił Chrono Trigger. Po raz pierwszy w historii. A skorom przy "historii" - jeśli w szalonych latach dziewięćdziesiątych nie ogrywaliście japońskich erpegów, generalnie o nich nie czytacie zbyt często lub nie oglądacie na YouTubie tematycznych kanałów i NIE WIECIE, że to nie tylko jedna z lepszych gier w swoim gatunku, lecz także ogólnie, ponadpodziałowo, to już wiecie. Ale zakładam, iż wiedzieliście. Gdybym miał kiedyś zrobić listę "trzech jRPG, które powinien przejść każdy wróg japońszczyzny" (a raczej nie podjąłbym się tego zadania), umieściłbym tam Chrono Trigger.
Dlatego nic dziwnego, że fani byli oburzeni domniemaną jakością wersji pecetowej. Square przerzuciło grę na Steama wprost z urządzeń mobilnych, mając w poważaniu takie kwestie, jak: optymalizacja grafiki, zmiana interfejsu, który przystosowany był do tłustych paluchów. Odbiło się to, rzecz jasna, na reakcji graczy. "Definitywna wersja Chrono Triggera" zgarniała paskudne oceny od użytkowników. Skoro zaś kosztuje całkiem sporo (55 zł za pozycję z czasów 16-bitowców), należało coś z nią w końcu zrobić.
Chrono Trigger PS1 Opening
Stąd wiadomość od wydawcy, według której pecetowa edycja klasyka przejdzie w najbliższej przyszłości parę kluczowych aktualizacji. Pierwsza łatka wyląduje jeszcze w kwietniu. Pozwoli zmienić ten brzydki, mobilny filtr na oryginalną oprawę graficzną. Później, w następnych aktualizacjach, "zaadresowane zostaną wszelkie problemy, jaki zgłosili gracze". Czyli "hurra", bo Chrono Trigger stanie się podobnie grywalny, co w najlepszych obecnie wersjach z PSX-a oraz DS-a, ale wstrzymajcie jeszcze chwilę ten entuzjazm, bo kolejne łatki trafią na Steama "w trakcie nadchodzących miesięcy".
Nie wytrzymam, jeśli nie nawiąże do Final Fantasy XV. To podobna kwestia - najgorzej na zakupie wyjdą ci, którzy chcieli zagrać "w okolicy premiery". Ale hej, warto dodać Chrono do listy życzeń. Poczekać, aż będzie miało "normalne" menusy, po czym przeżyć jedną z najlepszych przygód, jakie namalowało "prawdziwe" Square (czyli "soft").
Adam Piechota