Serce boli, ale SNES-a Classic Edition lepiej zamówić w preorderze
Wydawca obiecuje, że w tym roku będzie trochę łatwiej z retrosprzętem. My za dobrze pamiętamy, co działo się z NES-em.
Wczorajsza zapowiedź SNES-a z serii (już mówimy o serii, zauważcie) Classic Edition to kolejny strzał w dziesiątkę ze strony Nintendo w tym roku. Bo narzekać, jeśli już, będziemy na to samo, czyli niewielką liczbę gier, ale te, które dostaniemy, to złoto najbardziej złote ze złot wszystkich naszej retrohistorii. Dwa pady w miejscu jednego? Kilka pozycji, które przykują na czas godny współczesnych gier AAA? Combo Final Fantasy VI + Super Metroid + Secret of Mana + Super Mario RPG zajmie Wam wystarczająco dużo czasu, by te 400-500 wydanych złotówek miało już jakiś sens. A do tego zagracie w najlepsze platformówki 2D, jakie zaszczyciły dwudziesty wiek. O ile, oczywiście, zdążycie tę konsolkę kupić.
Och, tak. Jeżeli ktoś nie pamięta, to ja z chęcią przypomnę - NES Classic Edition zniknął z półek sklepowych w mgnieniu oka. Okazał się sprzętem kolekcjonerskim, wyprodukowanym zbyt oszczędnie, szybko osiągnął bajońskie sumy na portalach aukcyjnych. Ba, ja dokupiłem drugiego pada do swojego Classica dopiero w tym miesiącu (ponad pół roku po premierze konsoli!), bo dopiero teraz po raz pierwszy pojawiły się we Wrocławiu. Premiera NES-a zaplanowana była po prostu źle. Pomijam, rzecz jasna, fakt, iż wiele osób, które konsolkę chciałby postawić na półce, tego nie zrobiło w ogóle. No. Ale to było zeszłoroczne Nintendo. To mniej racjonalne. Prawda?
Oby. Nintendo przyrzeka, że choć nie może podać konkretnych liczb, wyprodukuje znacząco więcej egzemplarzy szesnastobitowca. Niemniej wydawca od razu przyznaje, iż będzie to produkt limitowany, a sprzedaż, która rozpocznie się 29 września, potrwa tylko do końca 2017 roku. Trzy miesiące. Jeżeli z dostępnością SNES-a będą takie problemy, jak z NES-em lub Switchem na Zachodzie, wszystkim zainteresowanym (niestety!) zmuszony jestem polecić preorder. Sam takiego złożyłem. Widzą gały, co wezmą. Ładny wizualnie gadżet z bardzo fajnym, choć szczupłym zestawem klasyków. Działać wszystko będzie raczej tip-topowo, jak ostatnio.
Nintendo twierdzi, że jako wydawcy obecnie skoncentrowani są raczej na Switchu i 3DS-ie. SNES Classic Edition to produkt "specjalnie dla fanów, którzy wykazują powalające zainteresowanie klasyką". Czyli... większości fanów Nintendo. Preorder, jak nic. Mówię Wam.
Ej, czyli w 2018 roku Nintendo 64 Classic Edition? Tam akurat całą "obowiązkową" bibliotekę można by na czymś takim zmieścić.
Adam Piechota