Polska cena SNES-a Classic uwzględnia chyba jakiś nowy podatek. Od hype'u?
Towar deficytowy i chodliwy, ale to co się dzieje w polskich sklepach to (nie)zdrowe przegięcie.
W zasadzie od momentu ogłoszenia przez Nintendo SNES-a Classic Edition było wiadomo, że będą problemy z dostępnością retro konsoli. Zresztą nawet Adam radził, wbrew zdrowemu rozsądkowi, żeby złożyć preorder jeśli chce się mieć pewność, że sprzęt trafi do naszych rąk. Nie rozumiem szału retro, podobnie jak nie rozumiem, jak można wydawać spore pieniądze na konsolkę, która odpali zaledwie 20 gier i nic więcej. No, ale ja nie jestem fanem Nintendo.
Tymczasem rodzimi sprzedawcy wystawiają SNES-a za 600 zł, a na Allegro znalazł się nawet jeden, który szaleje z ceną 700 zł. Przegięcie? Z informacji, jakie uzyskaliśmy wynika, że sprzedając konsolę za 600 zł, sklep wcale tak dużo nie zarabia, a ceny dystrybucyjne narzucone przez Conquest dziwią nawet samych sprzedawców.
Co ciekawe, NES-a Classic, jak jeszcze był dostępny, można było kupić za 300 – 350 zł, co jako tako pokrywało się z jego oficjalną ceną wynoszącą 60 dolarów. Zatem widzicie, że w przypadku nowej retro konsoli ktoś zdrowo poszalał. Tylko z drugiej strony, patrzę sobie na sprzedaż w Allegro i widzę, że od zapowiedzi sprzedało się już ponad 50 SNES-ów Classic w średniej cenie wynoszącej około 600 zł. A skoro ludzie kupują, bo nie dość, że retro, to jeszcze NINTENDO, po co prowadzić cywilizowaną politykę cenową? I właśnie dlatego nie może być fajnie.
Poprosiliśmy Conquest o komentarz w sprawie cen SNES-a Classic Edition, wpis zostanie zaktualizowany jak tylko takowy się pojawi.
Bartosz Stodolny