Pokémon Go w służbie walki z depresją, otyłością i codziennymi smutkami życia
Każdego dnia w temacie Pokémonów czytamy różne historie z dreszczykiem, ale gra robi przede wszystkim mnóstwo dobrego.
Najoczywistszy jest fakt, że dzięki aplikacji Niantic mnóstwo ludzi zaczęło o wiele więcej się ruszać. Nagle granie nie wiąże się z wielogodzinnym siedzeniem przed kompem w zgarbionej pozycji, tylko wymaga od nas przejścia nawet 10 kilometrów. Ludzie donoszą, że poznają swoje miasta od zupełnie nowej strony, tracą sporo kilogramów i spędzają bardzo dużo czasu na zewnątrz.
Sam zauważyłem, że do osiedlowej Biedronki docieram teraz na około, by zgarnąć po drodze trzy dodatkowe PokéStopy. Gdy natomiast wyjdę od święta na dłuższą wyprawę w poszukiwaniu Pokémonów, mimo przebycia wielu kilometrów i późniejszej godziny trudno oderwać mi się od gry i wrócić do domu. Poznałem się w taki sposób z wieloma warszawskimi ulicami. W określeniu "gamifikacja ćwiczeń" w kontekście gry Niantic nie ma zatem przesady.
Ale Pokémon Go ma równie dobry wpływ na zdrowie psychiczne. Tutaj, oprócz prywatnych doświadczeń czy tysięcy komentarzy w sieci, dowodem jest głos poparcia autorytetu w dziedzinie psychologii. John Grohol uważany jest za eksperta od wpływu technologii na zachowania oraz zdrowie psychiczne ludzi. W 1995 roku założył witrynę Psych Central, która do dzisiaj z dużym powodzeniem gromadzi osoby z różnymi zaburzeniami i oferuje im specjalistyczną pomoc. Grohol gorąco wypowiada się na temat Pokémon Go.
Zwraca przede wszystkim uwagę na fakt, że pod względem graczy wyrażających tak entuzjastycznie wpływ gry na stan ich zdrowia psychicznego Pokémon go to absolutny fenomen. - Dla ludzi z depresją - pisze - wyzwaniem zawsze jest to, że nie mają żadnej motywacji. Chcesz zatem wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza albo chociażby wziąć prysznic, ale to mogą być trudne rzeczy do przyswojenia, a co dopiero zrobienia. Myślę, że wpływ czegoś takiego, tej gry, może być naprawdę korzystny.
W swoim artykule na Psych Central podkreśla niespodziewane zalety, jakie wynikają z polowania na wirtualne stworki: - Myślę, że to cudowny przykład nieumyślnych, ale korzystnych konsekwencji grania i stworzenia tytułu zachęcającego do ruchu. (...) Badania już dawno pokazały, że proste ćwiczenia fizyczne poprawiają nastrój. Deweloperzy odpowiedzialni za Pokémon Go nie planowali stworzyć gry mobilnej wpływającej na zdrowie psychiczne. Ale to zrobili, i efekty wydają się w dużej mierze pozytywne.
To prawda. Wystarczy poczytać przykładowe twitty. Jest tego mnóstwo:
[ttpost url="https://twitter.com/38Violetqueen/status/752488848983109632?ref_src=twsrc%5Etfw"]
[ttpost url="https://twitter.com/cybergoth1997/status/752534264730628096?ref_src=twsrc%5Etfw"]
[ttpost url="https://twitter.com/uglycatlady/status/752199426735804421?ref_src=twsrc%5Etfw"]
[ttpost url="https://twitter.com/ManectricMan/status/752939666677047296?ref_src=twsrc%5Etfw"]
[ttpost url="https://twitter.com/llittlekiller/status/752380872087613440?ref_src=twsrc%5Etfw"]
Poza naturalnymi korzyściami Pokémon Go są jeszcze konkretne akcje graczy, którzy z pomocą aplikacji próbują zrobić coś dobrego dla świata. Jeden z użytkowników reddita wpadł na pomysł, by gracze montowali moduły zwabiające w dziecięcych szpitalach. Pomysł wziął się stąd, że tamtejsi młodociani pacjenci są przykuci do łóżka, a z pewnością też chcieliby mieć trochę radości wynikającej z łapania Pokémonów. Niedługo potem gracze zaczęli donosić, że odzew jest duży i na przykład bostoński szpital dziecięcy zalany jest modułami.
Z kolei schronisko dla zwierząt w Muncie zamieściło ogłoszenie, prosząc graczy, by zabierali ich psy na spacery, gdy polują na Pokémony i "wysiadują" jajka. Post spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, a gracze już nie tylko poprawiali swoje zdrowie, ale i uszczęśliwiali psy ze schroniska. Czy to nie kapitalny pomysł?
[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FMuncieAnimalShelter%2Fposts%2F1050999401649145%3A0&width=500" width="500" height="411"]
W całym szaleństwie Pokémon Go - naśmiewania się ze "smart-zombie" czy "dużych dzieci" albo historiach o zwłokach, wypadkach samochodowych i nożownikach - warto pamiętać, że ta gra to przede wszystkim coś, co sprawia, że w środku nocy możesz pogadać z obcym rówieśnikiem o przejmowanym Gymie albo poznać mnóstwo osób o podobnych zainteresowaniach. Istnieje też szansa, że poprawisz swoje zdrowie albo - skoro tyle chodzisz i grasz - możesz przy okazji pozbierać śmieci, jak zrobił w swoim miasteczku pewien Amerykanin.
Jasne, Pokémon Go to ogromny fenomen i nieuniknione jest, że czasami dzieją się wokół niego złe rzeczy, ale jedno nie pozostawia wątpliwości: zalet znaleźć można z pewnością o wiele więcej. Na każdą historię z dreszczykiem przypada sto prostych, ludzkich gestów poprawiających samopoczucie.
Patryk Fijałkowski