Piłki są dwie, a bramki cztery, czyli o nowościach licencyjnych w nowej Fifie oraz PESie 19
O obrazku otwierającym zadecydował brak grafik z Fify 19. Inaczej rzuciłbym monetą.
Zapowiedź Pro Evolution Soccer 2019 już za nami, o pierwszych szczegółach odnośnie planowanych zmian w rozgrywce pisaliśmy tutaj. Największą niewiadomą był wtedy temat licencji na nowe ligi, które miały trafić do gry, by załatać miejsce po dziurze, jaką spowoduje zniknięcie z gry Ligi Mistrzów. Jedna licencja będzie nawet na wyłączność. Czy PES dogoni wreszcie Fifę w tym aspekcie? Spójrzcie sami:
- Superligaen (Dania)
- Liga NOS (Portugalia)
- Erste klasse (Belgia)
- Swiss Super League (Belgia)
- Scottish Premier League (Szkocja)
- Superliga Argentina (Argentyna)
- Priemjer-Liga (Rosja)
Ech, może i oznacza to ponad setkę nowych klubów na licencji, z drugiej jednak strony Konami wciąż sięga po licencje, które najbardziej ucieszą przede wszystkim mieszkańców uwzględnionych na liście państw. Co prawda udało się twórcom PESa załatwić licencję na wyłączność w przypadku Ligi Rosyjskiej, zapewne pod wpływem mundialu. No i wciąż czekamy na informację o dwóch ostatnich nowych ligach... Śmiem jednak wątpić, że CSKA czy Spartak Moskwa na wyłączność będą powodem, dla którego ktoś zdecyduje się sięgnąć po grę. Z drugiej strony od nowego sezonu Rosja zyska trochę na znaczeniu po zmianie zasad eliminacji do Ligi Mistrzów. Dwa pierwsze miejsca będą premiowane awansem do fazy grupowej, a trzecie załapie się też na eliminacje. Jeżeli Liga Mistrzów rzeczywiście znajdzie się w Fifie, liczba drużyn nie będzie kompletna.
I w ten sposób płynnie przechodzimy do konkurenta, który wzbogaci się o... ligę chińską. To znaczy oficjalnej zapowiedzi gry jeszcze nie było, informacja jest na razie plotką, pochodzącą podobno od Dariusza Szpakowskiego. Miał on potwierdzić Mateuszowi Borkowi, że brał udział w nagraniach do nowej odsłony i że miał dodatkową robotę związaną z nagrywaniem nazwisk zawodników właśnie z ligi chińskiej. Podobnie jak nowości w PESie wydaje się to nieszczególnie ekscytująca rzecz, na pewno jednak istotna biznesowo w kontekście ekspansji gry na rynek chiński. To właśnie w Azji organizuje się często spotkania przedsezonowe, trafia tam na ostatnie lata przed emeryturą sporo piłkarzy (ostatnio choćby Andres Iniesta z Barcelony) i ogólnie wzrasta tam zainteresowanie futbolem.
Warto wspomnieć, że to niejedyny przeciek od potencjalnych komentatorów. Jakiś czas temu człowiek zaangażowany w nagrania do holenderskiej odsłony miał wygadać się, że nagrywał kwestie do Ligi Mistrzów. Do czasu oficjalnej zapowiedzi Fify 19, są to jednak tylko przypuszczenia...
Krzysztof Kempski