Phil Spencer nieudolnie próbuje bronić ReCore
"Zły Phil" - piszą gracze.
Okej, wielu już teraz pewnie zgodzi się ze mną, że ReCore najfantastyczniejszy to nie był. Ale gra ma w sobie iskrę. Czasem jej nie widać pod warstwą technicznych niedoskonałości, czasem coś tam błyśnie. Wiele z tych problemów jeszcze można naprawić, dlatego wieści o "łatce" (cudzysłów, bo rzecz waży ponad pięć gigabajtów) były całkiem fajne. Nie miałem jeszcze okazji sprawdzić jej w ruchu, ale Internet informuje o "znacząco" krótszych loadingach w wersji konsolowej. To teraz zbieractwo, do jakiego gra zmusza w swoim ostatnim akcie, może nie będzie aż tak męczące.
Microsoft nie potrafi jednak pogodzić się z delikatną porażką ich ekskluzywnego tytułu (dziwne, biorąc pod uwagę, że zaraz po nim wyszła Forza Horizon 3 (złoto) i Gears of War 4 (srebro). W opublikowanej ostatnio na GameSpocie rozmowie, Phil Spencer robi ze swojej gry poszkodowanego w tej sytuacji. "Niektóre recenzje były zbyt brutalne i zostały specjalnie zaniżone, aby zwiększyć ruch na portalach" - stwierdził. Dodał również, że wynik na Metacriticu nie jest szczególnie istotny dla Microsoftu, a gra ponoć sprzedaje się dobrze (oczywiście - bez konkretnych liczb) i jest chwalona przez graczy.
ReCore Glitches and Bugs Ep1 (Best/Epic/Funny/Top)
Niemiłe z mojej perspektywy. Nie sądzę, by Wam, czytelnikom, zrobiło różnicę, gdybym grze wystawił ocenę o połówkę mniejszą. To mnie by sumienie gryzło. O ile bym uważał, że liczba ważniejsza jest od tekstu. Nie wątpię jednak, że istnieją w sieci portale, które w ten sposób robią sobie wstępny rozgłos. Ale to pewnie po tej "liczącej się" stronie Internetu. Spójrzmy sobie na tego Metacritica. Xbox One: werdykt krytyków - 63/100, werdykt użytkowników - 6.6/10. PC: werdykt krytyków 59/100 i 6.8 od użytkowników (choć na pecetach dużo mniejsza liczba głosów). Rzeczywiście tak nisko? Dla nieco pustawej, ośmiogodzinnej przygody, która pod sam koniec kopie gracza po tyłku? Nie. Adekwatnie.
Żyjemy w czasach, gdy każdy musi pilnować, co mówi publicznie. Młodziutki wątek na NeoGAF-ie pod tą wypowiedzią ma już ponad dwieście postów gnojących Spencera. Ja rozumiem, że spodziewał się większego hitu. No ale kurczę, przecież Xbox Play Anywhere ma ich dużo w tym sezonie. Konkurencja mocno skupiła się na premierze PlayStation VR, więc - zakładając, rzecz jasna, że The Last Guardian rzeczywiście wyjdzie - zostawiła sobie tylko jednego ekskluzywa z górnej półki. Bo o tym, że Gravity Rush 2 powędrowało już na 2017 rok, przeczytacie w dzisiejszym Rozchodniaczku. No, Phil, szklanka do połowy pełna.
Przypominam, że ReCore jest teraz dostępny w półgodzinnym trialu.
Adam Piechota