Pacz, jak Pieseły słabo się sprzedają
No patrzę. I trochę żałuję. [AKTUALIZACJA: Ubisoft też patrzy]
Aktualizacja: Ubisoft poprzez GameSpot wypowiedział się w tej sprawie. Przyznają rację, ale...
Oryginalny wpis: Okej, kilka razy zdarzyło mi się już napisać, że Watch Dogs 2, mimo całego ryzyka, jaki towarzyszył kierunkowi obranemu przez Ubisoft (a który ponoć ma być zwiastunem przyszłych produkcji), wyszło na naprawdę fajną produkcję. Zwłaszcza na tle takiej trzeciej Mafii, która pojawiła się, zgarnęła swój hajs i... przepadła. W sensie - zaskakująco szybko przestała się liczyć. Może dlatego, że tak wielu już zdążyła zawieść? "Pieseły" z kolei nawet po tygodniu intensywnej (ale serio intensywnej) zabawy nadal ukrywają w sobie jakieś rzeczy, których nie chciałbym ominąć, więc wracam do zabawy codziennie. A nawet niebezpiecznie zaczynam się zbliżać do platynowego trofeum.
Więc w czym rzecz? Ano w tym, że najwyraźniej niewielu graczy się ze mną zgadza. Watch Dogs 2 sprzedaje się bardzo słabo, zwłaszcza jeśli pamiętamy, że zwiastuny gry przewijają się wszędzie, bo na kampanię reklamową nikt nie szczędził kasy. Przynajmniej u nas, w Europie, na tym najważniejszym rynku, czyli w Wielkiej Brytanii. Nie poznamy raczej oficjalnych liczb, firma Chart-Track rzadko publikuje szczegółowe wyniki, lecz wiemy, że pozycja uplasowała się na drugim miejscu podczas premierowego tygodnia i uzyskała niewiele słabszy wynik od słupkowego zwycięzcy - Call of Duty: Infinite Warfare. Sugerując się przeciekiem dotyczącym sprzedaży tasiemca Activision z zeszłego tygodnia, Eurogamer wnioskuje, że Watch Dogs 2 sprzedało odrobinę poniżej osiemdziesięciu tysięcy egzemplarzy.
Watch Dogs 2 - Gameplay TV Spot
Drugie miejsce na dużym rynku to nie jest wynik zły, wiadomo. Lecz jeżeli wspomnieć, że oryginalne Watch Dogs w analogicznym okresie popchnął trzysta osiemdziesiąt tysięcy Aidenków, różnica trzystu tysięcy wygląda dość dramatycznie. Ubisoft przewidywał, iż sprzedaż "dwójki" będzie niższa, bo nosi odrobinę splamione, kojarzące się ze szwindlem imię. Aczkolwiek od pierwszej oficjalnej zapowiedzi aż do dzisiaj konsekwentnie próbowało publiczności pokazać, że z afery towarzyszącej "jedynce" wyciągnęło sporo konkretnych wniosków. Czy będzie to tytuł, którego popularność podskoczy z czasem? Wątpię, by ziomalski wypad w San Francisco doczekał się tylu rozszerzeń, co The Division. Wątpię zatem, by francuski gigant miał w hakerce Marcusa kolejny tegoroczny hit.
Tak wyglądała cena grzechów przeszłości? Szkoda, bo jeżeli już serwery staną na nogach, a do Watch Dogs 2 wróci zabawa online, chętnych graczy nie będzie tak wielu (ale wiadomo, najpierw trzeba zająć się tą obleśną erotyką). Szkoda tym bardziej, iż tutejsza piaskownica do bezpłciowych bynajmniej nie należy i zajrzeć do niej naprawdę warto. Koniec końców recenzje czyta chyba jeszcze mniej osób, niż od czasu do czasu zauważamy w rozmowach ze znajomymi. Nie wiedziałem, że już nawet 83/100 na Metacriticu oznacza "crap, trzymać się z daleka". Jestem zdania, że Watch Dogs jako marka już zebrało te klapsy, na które sobie zasłużyło kilka lat temu. Ale nie zapomnijcie - jeśli akurat nie macie w co przyciąć, warto o niej pamiętać.
Adam Piechota