O pieśni krabów i nowych gatunkach. Czyli Hideo Kojima w sprawie Death Stranding
A ja naprawdę mam nadzieję, że w Sony nikomu się nie spieszy.
I jak tam wrażenia po zwiastunie Death Stranding? Czy podobnie jak my, nie rozumiecie z niego nic, ale jesteście zajarani maksymalnie? Podobnie jak tysiące graczy na całym świecie nagle dowiedzieliście się o istnieniu Low Roar i teraz "I'll Keep Coming" puszczacie sobie codziennie przed snem? To przecież nic złego. Z Kojimą zawsze było tak, że nawet jeśli gra ostatecznie w niczym nie będzie przypominała swojej zapowiedzi sprzed dwóch lat, ta zapowiedź zaczyna oddychać własnymi płucami. Jest miniaturką, filmem krótkometrażowym, teledyskiem. Dziełem autonomicznym. Zapytajcie fanów Metal Geara, który zwiastun The Phantom Pain jest ich ulubionym i dostaniecie tyle odpowiedzi, ile było zwiastunów. Ja nawet nie potrafię wybrać. A faszerowałem się nimi jak szalony.
METAL GEAR SOLID V: THE PHANTOM PAIN | E3 2014 Trailer
Właśnie. Jest spora szansa, że przez następne lata Death Stranding stanie się zupełnie innym tytułem. Bo powstawać będzie, klasycznie dla tego pana, długo. Tak długo, jak to konieczne. Dlatego warto wstrzymać swoje konie i już na wstępie traktować nowe dzieło Kojimy jako pieśń pożegnalną dla PS4. A i to przy optymistycznym założeniu, że wizjoner wyrobi się jeszcze w cyklu życia konsoli (szczerze w to wątpię). Jak przyznał w świeżym wywiadzie z Gamespotem, Death Stranding nie istnieje jeszcze poza tą zajawką. A owa powstawała dwa i pół miesiąca, przy dodatkowej pomocy z Hollywood od Kyle'a Coopera. Istnieją dopiero pierwsze plany, kiełkujące idee.
Kojima Productions' Death Stranding Reveal Trailer - E3 2016
Wszystko robi się jeszcze ciekawsze, jeśli sprawdzimy ostatnią serię tweetów, jakimi podzieliło się Kojima Productions. Death Stranding opowie historię o ewolucji ludzkości, albo przynajmniej będzie osadzone w podobnej tematyce. Kojima chciałby z tą grą wyjść także poza tradycyjne gatunki, mało tego - chciałby, aby zapoczątkowała nowy gatunek. I jakkolwiek hardkorowo to nie brzmi, to jeszcze jest przecież możliwe. Scena niezależna przyniosła nam ostatnio kilka ciekawych połączeń rodzajowych (metagry na przykład, szydzące z konwencji gatunkowych) i przez chwilę, zanim Sony pogłaskało go po główce, Kojima sadził się właśnie na bycie indie.
Przydałoby się zatem, by gigant z Tokio spełnił obietnice i dał reżyserowi całkowicie wolną rękę, nie przykręcając kranu z funduszami. Żeby za dwa czy trzy lata, gdy Death Stranding zacznie nabierać kształtów, nie przyspieszyli projektu i nie spowodowali drugiego Phantom Pain. Szkoda także, że wraz z Normanem Reedusem nie powrócił także Guillermo Del Toro, ale jak rozumiem, Kojimie odechciało się robić straszaka. Nawet jeśli Silent Hills zapowiadało się na mesjasza wirtualnych horrorów.
Ale w przyrodzie nic nie ginie. P.T., dzisiaj traktowane - niczym wspomniane trailery - jako samodzielne dziełko, zainspirowało ludzi w Capcom, którzy są bardziej zaryzykować niż Konami. Sam Hideo zauważył podobieństwo zapowiedzi Resident Evil 7 do jego umarłego Silenta. Wskazał na analogię w sposobie promocji - grywalny teaser, który okazuje się autonomicznym demem mającym prezentować mechanikę i ogólny nastrój przyszłej gry. Demko Residenta nie wystraszy Was nawet w jednej czwartej tak, jak robi to za pierwszym razem P.T.. Ale to nic, bo już teraz zapowiada lepszą grę niż ostatnie dokonania serii.
Dołączam się do życzenia Patryka. Żeby Death Stranding powróciło do nas w jakiejkolwiek postaci jeszcze przed następnym E3. Za rok mogą zaprezentować swój "nowy gatunek". Ale jakiś następny teledysk w trakcie czekania byłby miły. W końcu obiecał, że "będzie wracał".
Adam Piechota