Nowa konsola Nintendo. Ale chyba nie to, o czym myślicie
W każdym razie niektórzy dzisiaj mają powód do świętowania i szykowania oszczędności.
14.07.2016 | aktual.: 14.07.2016 22:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ot tak, bez szczególnego kombinowania, Nintendo zapowiada sobie nową konsolę. Po co robić szum na jakichś targach, dać się obejrzeć na żywo setkom tysięcy ludzi, skoro można informację po prostu wrzucić do Sieci. Ha, też chciałbym, aby tak zrobili z NX. Ale to, co właśnie ujawnili światu, roztapia moje zblazowane retroserduszko.
Moi drodzy, oto NES Classic Edition. Wygląda jak NES, pachnie jak NES, tylko nie jest... no w sumie prawie jest NES-em. Konsolka jest dużo mniejsza niż klasyk z lat osiemdziesiątych, ma wyjście HDMI i dostanie specjalny kontroler w kultowym stylu, który będzie można podłączyć do Wii Remote'a i wykorzystać w grach na Virtual Console. Classic Edition nie posiada jednak slotu na kartridże. Ma wbudowaną bibliotekę trzydziestu tytułów. Oto ich kompletna lista:
- Balloon Fight
- Bubble Bobble
- Castlevania
- Castlevania II: Simon's Quest
- Donkey Kong
- Donkey Kong Jr.
- Double Dragon II: The Revenge
- Dr. Mario
- Excitebike
- Final Fantasy
- Galaga
- Ghosts'N Goblins
- Gradius
- Ice Climber
- Kid Icarus
- Kirby's Adventure
- Mario Bros.
- Mega Man 2
- Metroid
- Ninja Gaiden
- Pac-Man
- Punch-Out!! Featuring Mr. Dream
- StarTropics
- Super C
- Super Mario Bros.
- Super Mario Bros. 2
- Super Mario Bros. 3
- Tecmo Bowl
- The Legend of Zelda
- Zelda II: The Adventure of Link
Szczerze? Nie jest źle, ale nie jest także idealnie. Dwie Castlevanie? W takim razie gdzie "trójka"? Mega Man 2? A pozostałe pierdyliard odsłon z NES-a? Amerykański Super Mario Bros. 2? Ale ja bym także chciał "dwójkę" prawdziwą, japońską (znaną u nas jako Lost Levels). I bez oryginalnej Contry z pierwszym poziomem w dżungli? Zakładam, że nie wszystko dało radę upchnąć ze względu na licencje, więc z jednej strony po prostu żałuję, że tych tytułów nie będzie co najmniej z pięćdziesiąt.
Z drugiej - jestem wyjątkowo szczęśliwy. Jako cenę sprzętu wyznaczono sześćdziesiąt dolarów. Znając polskie warunki, będzie to zakup w granicach trzystu-czterystu złotych. Co i tak wychodzi taniej niż zbieranie wszystkiego cyfrowo w eShopie. Z kolei osoby lubiące retro wyłącznie w łatwiejszym, emulowanym wydaniu mogą być spokojne. Konsola umożliwiać będzie zawieszanie gier w kilku suspend pointach. Obejdzie się zatem bez notesu na passwordy.
Biblioteka trzydziestu fajnych, wiecznie żywych produkcji i przepiękny gadżet pod Twój wypasiony telewizor, zapakowany na dodatek w stylowe pudło. Świetny inicjatywa od Nintendo. Premierę wyznaczono na 11 listopada. Mam nadzieję, że w tym czasie trafi również do Polski. Gdyby zawędrował tutaj ktoś z mojej rodziny - wiecie, co chciałbym w tym roku dostać w prezencie.
No, Ninny, to teraz tak samo z NX-em.
FF1 NES Music - Victory!
Adam Piechota