Life is Strange - sezon 1?
Obejrzałbym na raz, w nocy z soboty na niedzielę.
28.07.2016 | aktual.: 28.07.2016 14:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzieło Pontnod Entertainment, zdobywca wielu wyróżnień, wśród których zawsze najciekawsze są tytuły "Games for Change" (czyli innowacja, powiew świeżości), doczeka się ekranizacji. Na szczęście - nie filmu. Square Enix zbratało się z Legendary Digital Studios, w projekcie zamoczy również palce dj2 Entertainment, które pracuje nad filmowym Sonikiem. Sugerując się postem na Tumblrze gry, serial będzie wydany w postaci cyfrowej, więc jak najbardziej na czasie.
W imieniu Legendary kilka słówek szepnął Greg Siegel, który twierdzi, że "Life is Strange to jeden z tych rzadkich tytułów, które łączą głębokie postaci oraz wątki fabularne z angażującym gameplayem. Idealny materiał do odegrania przez żywych aktorów", po czym tradycyjnie wyraża swoją ekscytację ze współpracy ze Square. Jon Brooke, czyli szycha z Enixa, dodaje, że moment, w którym pierwszy odcinek gry jest darmowy na wszystkich platformach, to idealny okres na zapoznanie szerszej publiczności z Arcadia Bay. Ale nikt nie potwierdził jeszcze ani scenarzysty, ani reżysera.
Life is Strange - Launch Trailer
To może być powód do radości, ale nie musi. Przede wszystkim nie wiadomo, czy i jaki wpływ na ekranizację będzie miało studio Dontnod. Bo jeśli żadnego, to... no, wiadomo, jakie bywają stosunki filmowców do growych materiałów źródłowych. Takie sobie bywają. Bo można na przykład aż taką lagę wykładać na oryginalnych developerów, że na oficjalnej stronie Legendary napisać ich nazwę błędnie. Na przykład Dontdod. To tak, jak gdyby jakaś firma nawiązała współpracę z nami i w ogłoszeniu tego nazwała nas "Bolygamią". Niby zwykła literówka, a jednak jakoś kłuje.
Ej, ale na pewno jeszcze nie słyszeliście, że Dontnot, studio przecież z podwórka niezależnego, własnie urosło. Zespół znany wcześniej jako Hesaw dołączył do francuskiego developera, by przyjąć nazwę Dontnod Eleven i rozpocząć pracę nad osobnym, nowym tytułem. Prawdopodobnie od jakiegoś czasu kombinowali ze sobą za kurtyną, więc postanowili to jakoś potwierdzić. Zakłada się, iż Wontnod zamierza samodzielnie wydawać jeszcze mniejsze tytuły od Eleven. Czyli taki łańcuch pokarmowy - oni żyją na piersi Square, ale sami również zaczynają przygarniać bezdomnych.
Pierwszą produkcją studia Eleven będzie gra Battlecrew Space Pirates, wieloosobowa strzelanka (zakładam, że na dwie gałki analogowe, a co!), którą już niebawem mamy zobaczyć w Early Access na Steamie. Nowy zespół może mieć podobną nazwę, ale nie musi mieć podobnych umiejętności, zatem artykuły z tytułem "Nowa gra od Dontrod!" uważam za zbyt entuzjastyczne. Poczekamy, zobaczymy. A ojcowie Life is Strange nadal muszą nas do siebie przekonać swoim Vampyrem.
Adam Piechota