Kolejne rotacje przy Final Fantasy VII Remake są niepokojące
Jedni odchodzą, następni przychodzą. A Tetsuya Nomura chichocze złowieszczo, bo i tak mu się nie spieszy.
Czekacie na Final Fantasy VII Remake? Ja też, choć pełen ogromnych obaw. Liczycie, że zagracie w ten remake niebawem? Ja nie. I wygląda na to, że moje sceptyczne podejście jest w tym przypadku usprawiedliwione. Najnowsze wieści ze Square Enix są odrobinę niepokojące.
Do tej pory tytuł powstawał we współpracy wewnętrznego zespołu wydawcy z developerem CyberConnect2. Ot, jak Nier: Automata, za którego dziękowaliśmy Platinum Games. Japoński gigant zdecydował jednak, że produkcja zostanie w całości przeniesiona do Square. Przyczyny są, rzecz jasna, nieznane. Można strzelać w ciemno, iż któraś strona nie była szczególnie zadowolona z postępów.
PlayStation Experience 2015: Final Fantasy VII Remake - PSX 2015 Trailer | PS4
Dodatkowo na stanowisko głównego developera wyznaczony został Haoki Hamguchi. Gość, który odpowiadał będzie za Mobius Final Fantasy (większa gra mobilna w uniwersum, czytaliśmy o niej już wiele miesięcy temu), a który w przeszłości dostarczył graczom... Lightning Returns: Final Fantasy XIII. Fani seri wiedzą, reszcie z przyjemnością wyjaśnię - to był straszny kasztan.
Hamaguchi twierdzi, że wydawca mocno naciska na pośpiech przy tym projekcie. Nic dziwnego, wiedzą, iż Nomura nie potrafi skończyć niczego na czas. Zastanawia mnie, co takiego widzi w nim pracodawca. Ile jeszcze musi nabałaganić w dwóch największych markach, by dostał zasłużoną żółtą kartkę?
Biorąc jednak pod uwagę, że od gry odciągnięte zostaje zewnętrzne studio, coś jest nie tak. Martwię się. Teraz jeszcze mocniej niż wtedy, gdy zrozumiałem, że na minigierkę ze snowboardem to nawet nie ma co liczyć. Chciałbym spróbować nowej siódemki wcześniej niż w 2020 roku.
Adam Piechota