Kickstarterowy projekt Tima Schafera trafi na Steam Early Access. Bo brakuje pieniędzy
Broken Age miał kosztować 400 tysięcy dolarów. Zebrano 3,3 miliona. Teraz okazuje się, że nawet tyle nie wystarczy do skończenia gry.
03.07.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:11
Jak Schafer wyjaśnia na Kickstarterze, uważny przegląd opcji i możliwości, jakiego ostatnio dokonali w firmie, oznaczał niezbyt korzystne rozwiązania. Przy obecnym budżecie pierwszy akt Broken Age ukazałby się w lipcu 2014, a cała gra dopiero w 2015.
To nie wchodziło w rachubę. Schafer nie chciał ani ciąć gry, ani szukać wsparcia wydawcy, bo to się kłóciło z ideą Kickstartera. Nie chciał też wracać po pieniądze na samego Kickstartera (co już się zdarzało).
Wybrał inny wariant. Wyda pierwszy fragment gry nie w lipcu 2014, a w styczniu 2014 - ale na Steam Early Access, czyli w miejscu, w którym płaci się za możliwość testowania wcześniejszych wersji gry. Potencjalny zysk pozwoli przyspieszyć prace. Druga część pojawiłaby się w ciągu kilku miesięcy jako darmowy update. Oczywiście osoby, które 1,5 roku temu dorzuciły kilka groszy grze, dostaną dostęp do całości za darmo.
Niezależnie od powyższego, obiecana kickstarterowiczom beta Broken Age pojawi się wcześniej.
Sam wrzuciłem Schaferowi do skarbonki i nie czuję się jakoś szczególnie pokrzywdzony jego pomysłem. Skoro i tak dostanę grę, to nie będę się martwił, że zagra jeszcze ktoś inny - wręcz przeciwnie, ucieszę się, gdy więcej ludzi po nią sięgnie. Żałuję za to podziału na dwie części. Wolałbym poczekać i od razu zagrać w całość.
Łatwo się wczuć w jego położenie. Gdyby dostał 400 tys. $, tworzyłby grę za te pieniądze. Skoro dostał kilka razy więcej, to uczynił projekt znacznie większym. Na pewnym etapie trudno kontrolować budżet i rozmiary gry, z czego też biorą się częste opóźnienia premier. Kolejne miesiące tworzenia to kolejne wydane pieniądze. Tak stało się też w tym przypadku. Być może Schafer sądził, że jest w stanie sam sprawować nad wszystkim pieczę - jeśli tak, to się przeliczył.
Problem w tym, że takie akcje osłabiają zaufanie do finansowania społecznościowego. Kickstarter zaczyna się kojarzyć z opóźnieniami i wracaniem po więcej. Nie każdy może pojąć, że za 3,3 mln $ otrzymuje kompletnie inną grę, niż otrzymałby za 400 tys. $ - ambicje i chęci twórców nie zdobywają poklasku w oczach wszystkich graczy.
[Źródło: Kickstarter]