Infinite Warfare jako nowa seria Call of Duty? Developer mówi "tak"
Gotowi na dłuższą wizytę w kosmosie?
Podczas redakcyjnego wypadu na Gamescom Oskar nie miał możliwości ograć Call of Duty: Infinite Warfare, ponieważ Activision i tak wie, że ich nowa strzelanka sprzeda się świetnie, nawet jeśli od pierwszych zapowiedzi budzi dość jednoznaczny sprzeciw społeczności. W końcu będzie towarzyszyć jej remake ukochanego klasyka, Modern Warfare. Infinity Ward, jeden z dwóch najważniejszy developerów stojących za taśmowym sukcesem CoD-ów (numer dwa to Treyarch z ich Black Ops), w ogóle nie ukrywa pychy, pragnąc z Infinite Warfare uczynić kolejną istotną podserię Call of Duty.
W rozmowie z Polygonem reżyser Taylor Kurosaki zdradza, że ma wobec kosmicznego piu-piu większe plany, a podtytuł nie wygaśnie tak prędko, jak ostatnia gra developera, Call of Duty: Ghosts. Cytując:
Call of Duty®: Infinite Warfare - oficjalny zwiastun ogłaszający
Kurosaki dołączył do studia w 2014 roku, opuszczając dla Activision samo Naughty Dog, gdzie pracował na The Last of Us. Nie miał jednak żadnego wpływu na Ghosts, więc można powiedzieć, że Infinite Warfare jest dla niego pierwszym Call of Duty. Dla marki to dobrze, że ktoś pragnie w niej stworzyć kolejną podserię, zwłaszcza gdy Modern Warfare i Black Ops są już zakończone. Nie wiem tylko, czy gracze pragną całej trylogii CoD-ów w kosmosie. Chyba że każdej kolejnej odsłonie Infinite Warfare towarzyszyć będzie następny remake Modern Warfare. To by się sprzedawało.
W każdym razie nie bądźcie zdziwieni, gdy za dwa lata narzekać będziemy na zwiastun kontynuacji i chwalić konkurencyjne... no właśnie, konkurencyjnego Battlefielda 1 2? Wiele bym oddał, żeby tak zatytułowali sequela!
Adam Piechota