Ile lat poczekamy na Final Fantasy VII Remake?
Co to znaczy, że "może nawet pięć"?
Plotka z ResetEry i ponoć stuprocentowa, wprost ze spotkania za zamkniętymi drzwiami w Square Enix. Otóż remake „siódemki” miałby się ukazać do… 2023 roku. Wiecie, w sam raz na trzydziestą piątą rocznicę marki. Przewodzący projektem Naoki Hamaguchi uważa tę sytuację za absolutnie niemożliwą do zaakceptowania, więc zrobi wszystko, żeby udało się dopiąć tego molocha szybciej. Hej, trochę znajoma informacja, czyż nie? Bardzo podobnie w pewnym momencie działo się przecież z „piętnastką”, którą należało rozpocząć po kilku latach prac niemal od początku. Albo, bo ja wolę wprost, posprzątać bałagan po Tetsuyi Nomurze. Ciekawe, czy „spore problemy” Remake’u to również jego sprawka?
Choć gościa nie darzę sympatią, co wiadomo nie od dziś, w tym przypadku wydaje mi się, że to przeszkody nieco odmiennej natury. Bo jak zrobić satysfakcjonujący remake tak eklektycznej gry, jak „siódemka”? Ja przetłumaczyć jej świat na współczesne trendy i potrzeby, ile można wykastrować bez doprowadzenia fanów do furii? Przechodziłem oryginał kilkukrotnie w swoim życiu, na wielu etapach rozwoju branży. Znam tę grę jak własną kieszeń i dlatego… wcale nie jestem zdziwiony. Nie ma wyjścia z tego remake’u bez szwanku. Można zrobić bardziej sensowny prequel „Advent Children”, nie można jednak odtworzyć magii pierwowzoru w grze AAA. Ja tak uważam od dawna. Po prostu dziś miałem ochotę na więcej szczerości.
Niemniej - przypominam, że jakiś czas temu wydawca sugerował, że to za duży projekt, by wydać go „na raz”. I że Remake miałby ukazywać się epizodycznie, gdzie, rzecz jasna, każdy odcinek posiadałby zawartość pełnego erpega. A zatem w tej wypowiedzi mogło chodzić o to, iż do 2023 roku ukazałby się ostatni, piąty na przykład, odcinek. Też sensowne, czyż nie? Z wieszaniem psów poczekam do E3, może Square postanowi cokolwiek ujawnić. A może nie. Podejrzewam, że ta pompatyczna zapowiedź w 2015 już dawno temu odbiła im się czkawką.
Adam Piechota