Podczas gorącego tygodnia E3 Bandai Namco sprzedało informację, że premiera Code Vein będzie miała miejsce tej jesieni (28 września). Tak, pomiędzy Red Deadem, Call of Duty, Pokemonami, Super Smashem czy - bliżej grupy docelowej tego „mangowego” soulslike’a - Dragon Questem i Kingdom Hearts III. Nie byłoby łatwo przebić się, nawet jeśli to gatunek absolutnie na topie, do tego połączony po raz pierwszy z najbardziej japońską stylistyką. Ale po co się przebijać, skoro można przełożyć! I takim sposobem mamy absurdalną obsuwę zaledwie miesiąc po „definitywnym” uściśleniu dnia debiutu. Ach, ta nasza branża.
11 Minutes of Brand New Code Vein Gameplay - IGN Live E3 2018
No cóż, przynajmniej nikt nie ukrywa, co było prawdziwą przyczyną opóźnienia. Prawdę powiedziawszy, nie czytałem zbyt wielu wrażeń z grywalnej wersji, ale nie musiałem, gdyż jedne miałem w swojej redakcji - Asia niedawno miała okazję sprawdzić Code Vein w ruchu. I pisze, że jest nieźle. Przesunięcie premiery na 2019 rok może spowodować jednak trudną walkę z… pozostałymi tytułami z tego gatunku. Bo przyszły rok może być tak bardzo wypchany wszelkimi soulsopodobnymi, jak jeszcze nigdy wcześniej. The Surge 2, Sekiro, Nioh 2 (moje pobożne życzenie), a teraz jeszcze Code Vein. Ciekawe, czy fani nie poczują przesytu?
