Hideo Kojima wciąż chce tworzyć wielkie gry
Chwali sobie niezależność, ale nie zamierza zamykać się w świecie małych, tańszych produkcji.
Ojciec serii Metal Gear zaczyna wreszcie otwarcie mówić o swojej przyszłości. Do przeszłości i absurdalnych okoliczności, w których rozstał się z Konami nie wraca, bo nie może bez ściągania na siebie gniewu prawników byłego pracodawcy.
Wiemy, że tworzy grę na PS4, która później trafi też na PC. Tworzy ją przy współpracy Sony, choć jak dowiadujemy się z artykułu w New Yorkerze, Kojima Productions nie ma jeszcze biura, a studio składa się z czterech osób. To pewnie szybko się zmieni, bo Kojima nie chce rezygnować z tworzenia gier o wielkiej skali. Początkowo planował roczny urlop, ale od tego pomysłu odwiódł go "przyjaciel z Hollywood":
Kojima chwali sobie swoją niezależność, a przecież dopiero co w jakimś stopniu związał się z Sony. Choć faktem jest, że nie znamy szczegółów tej umowy, więc musimy wierzyć mu na słowo, że teraz będzie mógł pracować szybciej, a głowy nie będą zajmowały mu "niepotrzebne prezentacje".
Nie trzeba być fanem Metal Gearów, by w ostatnim czasie współczuć Kojimie i nawet bez poznania kluczowych faktów trzymać jego stronę w kolejnych odcinkach żegnania się z Konami. Ale czy da sobie radę z kolejnym wielkim projektem? Czy Sony Computer Entertainment nie okaże się kolejnym hamulcowym rozrastających się wizji geniusza?
Żałuję, że nie mogę skoczyć teraz w przyszłość, by zobaczyć, co stworzył, gdy wreszcie wyrwał się na wolność. Skręca mnie na myśl, że jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Ale z drugiej strony jest to też miłe. Historia pisze się na naszych oczach. Teraz tylko uzbroić się w cierpliwość. Dużo cierpliwości.
[źródło: New Yorker]
Maciej Kowalik