Her Story - recenzja

Martwy gatunek wydaje swe ostatnie dziecię. Zatop się w śledztwo i wysłuchaj, co ma do powiedzenia Hanna. Tylko tak możesz rozwikłać zagadkę.

Her Story - recenzja
marcindmjqtx

01.07.2015 | aktual.: 08.01.2016 13:20

Prosi o kawę. Nie słodzi. Trochę tu posiedzi, a detektywi spytają ją o różne sprawy związane z mężem. Kiedy go ostatni raz widziała, jak wyglądały ich relacje, gdzie mógł się podziać.

Ja już wiem. Przynajmniej wiem więcej niż kilka minut temu. Siedzę z nosem w komputerze z przełomu wieków. Milenijny wirus mocno przetrzebił policyjną bazę danych, więc z przesłuchań z 1994 roku zachowały się tylko jej odpowiedzi. Nie ma nagrań z detektywami ani ich pytań. Wyłącznie kwestie Hanny, szczupłej brunetki mówiącej z wyraźnym brytyjskim akcentem. Siedzi przy stole w różnych ubraniach, bo była przesłuchiwana kilka razy. Opowiada o sobie, mężu, dzieciństwie i rodzicach. Próbuję ułożyć z tego trzymającą się kupy mozaikę.

Nie jest łatwo, bo i baza danych jest niełaskawa w obsłudze. By znaleźć krótkie fragmenty nagrań, muszę wpisać słowo-klucz. Po wpisaniu "morderstwo" dostaję kilka klipów. Oglądam uważnie i wynotowuję kolejne słowa, po których mogę szukać następnych fragmentów. Strych. Domek dla lalek. Portfel. Glasgow. Niektóre wpisy zwracają mi kilkadziesiąt rezultatów, choć nie zobaczę więcej niż 5. By dotrzeć do innych, muszę kombinować ze słowami. Najciekawsze klipy przypinam, mogą się przydać później.

Jej opowieść Właśnie sprzedałem Ci kompletny opis mechaniki w Her Story. Bawimy się w detektywa z przełomu wieków, mając dość mocno ograniczone środki. A właściwie mając ledwie jeden środek. Nie, nie ma tu bazy odcisków palców, pola z zebranymi przedmiotami ani rozmów ze świadkami. Jesteś tylko Ty, dziesiątki klipów zgranych ze starej taśmy i metodologia. Trudno szukać króliczka po omacku. Zawsze warto widzieć choć ogonek.

Her Story

Her Story to nieślubne dziecko gier FMV z lat 90. Wtedy dawały ułudę. Pozwalały sądzić, że za moment gry połączą się z filmami w jedno medium i już tak zostanie. Po kilku latach świat o nich zapomniał. Przypomina sobie na chwilę przy okazji Her Story, gdzie nawet jakość urywków z przesłuchania wydaje się ukłonem w kierunku tamtej nieudanej rewolucji. Do Marka Hamilla, Tima Curry'ego czy Chrisa Jonesa (pamiętnego Texa Murphy'ego) dołącza Viva Seifert. Nie znasz jej. Kiedyś była gimnastyczką, dziś na Twitterze śledzi ją raptem 150 osób.

Seifert nie zachwyca grą aktorską. Nie pozwala zapomnieć, że ledwie odtwarza swoją rolę. Jestem w stanie wyobrazić sobie bardziej angażujące kreacje. David Cage potrafił stworzyć bardziej przekonującego androida. Ale może tak miało być? Nie czuję się przekonany.

Her Story

Po 3 godzinach wiesz już wszystko. Lub prawie wszystko. Zastanawiasz się, jak to możliwe. Dociera do Ciebie, że Twoja droga do celu była niepowtarzalna. Każdy dojdzie do prawdy inną ścieżką, w zależności od tego, co wpisał do wyszukiwarki. Być może poznałeś ciąg wydarzeń w kolejności chronologicznej. A może wręcz przeciwnie, znając rozwiązanie dopasowywałeś resztę puzzli. Zresztą czy jesteś pewien, że prawda jest jedna i ostateczna?

Twoja opowieść Her Story zachęca do dyskusji i interpretacji. Ma drugie, niewidoczne z początku dno. Warto grać z notesem pod ręką i zwracać uwagę na niuanse. A potem pogadać na forach, poczytać teorie, spróbować wgryźć się w wizję twórcy.

Twórcy nieanonimowego. Sam Barlow uszczknął już świata tych większych gier - odpowiadał za Silent Hill: Shattered Memories, z którego wbrew korzeniom serii usunął całkowicie walkę, stawiając na podróż w odmęty własnej świadomości. W Her Story szusujemy raczej po wspomnieniach Hanny. I to wyprawa zupełnie innego rodzaju.

To niezwykle świeża, unikatowa przygoda. Z zupełnie przypadkową dramaturgią, którą sami aktywujemy nie wiedząc kiedy. I tym bardziej dając się zaskoczyć. Z odpowiedziami rodzącymi kolejne pytania. I naszą twarzą odbijającą się w ekranie monitora. I tą prawdziwą, i tą wirtualną, bo Her Story to poniekąd gra w grze. Niezwykły wieczór za 5 euro? Żal nie spróbować.

A ironią losu jest, że nurt gier FMV dostaje najdojrzalszą przedstawicielkę lata po swojej śmierci.

Marcin Kosman

Platformy: PC, Mac, iPad, iPhone Producent: Sam Barlow Wydawca: - Dystrybutor: - Data premiery: 24.06.2015 PEGI: - Wymagania: Windows XP+, 2 GB RAM, karta graficzna 512 MB

Grę do recenzji udostępnił producent. Screeny pochodzą od redakcji.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzjerecenzjaher story
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.