Graliśmy w Duke Nukem Forever. Serio

Przybyłem, zobaczyłem, i nadal nie wierzę. Dano mi do ręki grywalną wersję Duke Nukem Forever. Czuję się stary. A czy zadowolony?

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Zanim jednak stał się cud, utknąłem na 30 minut w kolejce i to mimo wejścia na targi godzinę wcześniej niż gracze. Wszystko dlatego, że 2k games wpuszczało tylko po 18 osób do swojego ascetycznego i szczelnie zamkniętego stoiska. Czas zabijałem oglądając obrazy z Księciem, które były jedyną dekoracją ścian czarnego bunkra. Nieco humoru wprowadził człowiek z obsługi, bardzo skrupulatnie sprawdzający, czy każdy w kolejce jest pełnoletni. Jakby ktoś młodszy w ogóle czekał na tę grę.

W pierwszej salce pokazano zwiastun, który wyraźnie sugerował, że oglądający powinni wiedzieć, kim jest Duke. Krótkie wprowadzenie zdradza tylko tyle, że po Duke Nukem 3D Książę został okrzyknięty bohaterem, a potem przepadł bez wieści. Tymczasem świńscy kosmici wrócili, chcąc odbić sobie poprzednią porażkę. Zrobili jednak błąd - zaczęli mordować kobiety. A kto jest obrońcą wszystkich lasek świata? Kto zamierza skopać kosmiczne tyłki, żując przy tym gumę? Tyle fabularnego wprowadzenia. Reszta zwiastuna to teledysk z dynamiczną muzyką Hadouken. W programie: walenie po jajach, gołe striptizerki, zamrażający laser, całujące się uczennice, sikanie do pisuaru, więcej striptizerek, jazda monster truckiem, walka na pięści i olbrzymia naga kosmitka z trzema piersiami. Którą Duke spokojnie podsumowuje: "I tak bym ją zaliczył".

Druga sala to już pełna orgia - kilkanaście telewizorów z padami, a na każdym znajoma sylwetka Księcia. Grywalne demo zaczęło się od... sikania do pisuaru - prezentacja jest więc spójna. Można Duke'owi przerwać tę upojną czynność i przejść się po reszcie pomieszczeń. Z początku nie bardzo wiadomo, co się dzieje -  bohater znajduje się w jakichś koszarach, a kilku żołnierzy przygotowuje się do wyjścia na zewnątrz. Można pobawić się prysznicami, pomazać na tablicy z rozrysowanymi taktykami, co kapitan strażników skomentuje z uznaniem - "Nie wiem co to jest, ale wygląda na świetny plan". Nie ma jednak broni, nawet sławetny kopniak nie działa. Po chwili kręcenia się bez celu dzwoni alarm i żołnierze rzucają się odpierać atak kosmitów. Biegnę za nimi, po chwili coś wybucha mi w twarz. Duke wyraźnie się wkurza i wali pięściami o siebie, a ja zaczynam się czuć jak w porządnej strzelaninie. Za rogiem natykam się na windę i leżącą obok podwójną rakietnicę - sławetny Devastator. Wyjeżdżam na powierzchnię, zupełnie znienacka trafiając na boisko sportowe, po którym krąży olbrzymi, brzydki jednooki kosmita. Prawie jak w poprzedniczce. Sama walka nie jest zachwycająca - dużo biegania w kółko i strzelania w okolice oka, unikania szarż, płonącej ziemi i strzałów z lasera. Amunicja dość szybko się kończy, więc lawirując między wybuchami trzeba łapać skrzynki, które zrzucane są z myśliwców. Po pokonaniu bestii można tryumfalnie kopnąć jej oko w powietrze. Z ciekawostek - nie ma paska zdrowia, a pasek EGO, który zmniejsza się jak obrywamy i rośnie, gdy kopiemy tyłki wrogom.

Druga plansza to jazda monster truckiem po pustyni i rozjeżdżanie świńskich gliniarzy, którzy jednak pojawiają się zbyt rzadko. Model jazdy jest mocno zręcznościowy, z dopalaczem i hamowaniem na ręcznym. W pewnej chwili kończy się benzyna, więc pozostaje z pistoletem w dłoni ruszyć w stronę niedalekich zabudowań. Może tam znajdzie się kanister. Niestety w tym momencie sympatyczna hostessa ogłosiła koniec prezentacji. Poziom nie wyróżniał się niczym specjalnym, a może po prostu niewiele zobaczyłem.

Od redakcji: powyższy obrazek jest chyba jedynym "oficjalnym", do którego przyznaje się Gearbox.

Ciężko mi oceniać Duke Nukem Forever - przede wszystkim wspaniale, że wreszcie wyjdzie. Jednak czy będzie to gra, która zachwyci i porwie jak niegdyś Duke Nukem 3D? Poprzednik oferował interakcję z otoczeniem, charakterystycznego bohatera i humor, niespotykane wtedy w grach FPS. Sporo się jednak zmieniło, świat FPS po Gordonie Freemanie i Team Fortress nie jest już taki sam. Tymczasem grając w krótkie demo DNF miałem wrażenie, że gram w remake starej wersji z lepszą grafiką. Która zresztą wcale nie była powalająca, budząc skojarzenia z brzydszym Borderlands, bez cell shadingu. Mam wrażenie, że twórcy stoją okrakiem między taką wersją Duke'a, w którą chętnie zagraliby weterani, a zrobieniem z tej gry czegoś na miarę obecnej generacji konsol. Oby nie wyszedł im koszmarek podlany obscenicznym humorem i golizną, które będą raczej wątpliwymi atutami.

Widać, że twórcy mają dystans do siebie - po skończeniu pierwszej planszy dema kamera odjeżdża ukazując pokój z telewizorem i ręce dzierżące pada, który zamiast X, Y, A i B ma swojskie przyciski D, U, K, E. W tle słychać niedwuznaczne postękiwanie. Spomiędzy nóg grającego Księcia wychyla się zadowolona dziewczyna i pyta, czy gra była dość dobra. "Po dwunastu pieprzonych latach, lepiej żeby taka była!", ripostuje Mr Nukem. No właśnie. Bo inaczej i setka gołych cycków jej nie ocali.

Paweł Kamiński

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne