Gdy patrzę na nowego Metal Geara, nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać
Prawdopodobnie jedno i drugie.
Proszę państwa, oto spadła pierwsza bomba od Konami w sprawie trwającej ponad pół roku rozkminy "co zrobimy z Metal Gearem po rozstaniu z Kojimą". Na Gamescomie, gdzie zagubili się nasi koledzy z redakcji, japoński wydawca zaprezentował pierwszy zwiastun nowego tytułu z tej serii - Metal Gear Survive, który ukaże się na wszystkich wiodących sprzętach w przyszłym roku. Jest tak źle, jak podejrzewaliśmy? Może nawet gorzej. Najpierw materiał filmowy, który bezwzględnie musicie sprawdzić.
Metal Gear Survive Official Trailer - Gamescom 2016
Survive to... sieciowa gra skradankowa dla czterech graczy. Tytuł fabularnie będzie połączony z dylogią Metal Gear Solid V. Rozgrywa się na chwilę po zakończeniu Ground Zeroes. Gdy Big Boss, nieświadomy jeszcze traumy, jakiej dostarczy wszystkim graczom w The Phantom Pain, odlatuje helikopterem z płonącej Mother Base, kilku ocalałych żołnierzy Militaires Sans Frontieres zostaje (uwaga, uwaga, proszę wziąć głęboki oddech) wciągniętych przez portal do alternatywnej rzeczywistości. Lądują w postapokaliptycznym świecie wypełnionym kryształowymi zombiakami, gdzie będą musieli walczyć o przetrwanie. Co tłumaczy, dlaczego zachowywali się tak dziwnie w Fantomowym Bólu.
Konami zapewnia, że Survive "zaoferuje świeże spojrzenie na słynne motywy skradankowe kultowej serii". Nie wiadomo, czy poza krótkim cameo Big Bossa w otwarciu którakolwiek postać z głównego uniwersum zagości w nowym tytule. Będzie za to jakiś Metal Gear. Bo to, co zbliżyło się do wojaków pod koniec zwiastuna, to raczej nie (niestety!) żaden dinozaur. Stawiam raczej na nieprzyjacielską wizytę Rexa lub Raya - tych bardziej dinozaurzych Gearów z dawnych odsłon. Czyli zombie z kryształami na głowie (jednorożce, jak ochrzcił je już Internet), wielkie mechy, ja i moi ziomkowie. A ja myślałem, że Umbrella Corps drwi z własnego kanonu.
Puff... Od czego by tutaj zacząć? Może od trzeźwego stwierdzenia, że pomysł jest aż tak głupi, że mógłby się udać. Serio. Jak te filmy "1/10", które oglądamy tylko po to, by mieć gigantyczny ubaw. Taki "Batman i Robin" metalgearowego uniwersum. Ale reakcja ludzi w sieci była raczej do przewidzenia. Jest zresztą usprawiedliwiona. I to ona będzie świetnym podsumowaniem tego newsa.
Zacznijmy od YouTube'a. 2 tysiące łapek w górę na (w tym momencie) 25 tysięcy łapek w dół. I zatrważająca ilość komentarzy, że po Umbrella Corps i Metroid Prime: Federation Force przyszła pora na zniszczenie Metal Gear Solid. "Dajmy temu więcej downvote'ów niż Ghostbusters i Infinite Warfare razem wziętym!". Oraz twórcze wykorzystanie cytatów ze zwiastunów The Phantom Pain: "You feel it too, don't you? The game that we've lost, the comrades we've lost... Won't stop hurting".
Ale najlepiej, jak zawsze, na Twitterze. Klimat rodem ze Ścinek.
Adam Piechota