Final Fantasy XV + najnowocześniejsze zdobycze technologii = wchodzenie na góry jak w prawdziwym życiu!
Kilku istotnych członków zespołu pracującego nad Final Fantasy XV udzieliło wywiadu serwisowi IGN. Wyjaśnili w nim m.in. to, jak współczesna technologia pozwoliła im stworzyć grę podobną do tych, w jakie grali 30 lat temu. I umożliwiła wchodzenie na góry.
20.07.2016 18:06
Square Enix od bardzo dawna jest firmą dość mocno zafiksowaną na technologii i technologicznej stronie gier. Wiele można mówić o pokoleniowym przeżyciu, jakim bez wątpienia było Final Fantasy VII, ale jeżeli spojrzeć na tę grę trochę bardziej krytycznym okiem, to przecież była ona przełomowa tylko pod jednym względem – właśnie technicznym. Wykorzystanie czytnika CD umożliwiło twórcom stworzenie świata dużo bardziej szczegółowego i efektownego niż w erze konsol 8- i 16-bitowych.
10 Years in the Making: The Tech That Built Final Fantasy 15
Teraz, prawie 20 lat później, technologia może w końcu umożliwiać dokonanie kroku naprzód również pod względem rozgrywki. O tym przynajmniej zdają się być przekonani twórcy Final Fantasy XV, wypowiadający się dla IGN-u. Już na samym początku zwracają uwagę, że ich własne gry z lat 80. i początku 90., chociaż technicznie dużo mniej zaawansowane, były bardziej otwarte. Do tego właśnie ma wrócić nowa produkcja.
Dużo miejsca w wywiadzie poświęcono więc na zapewnienia, że jednym z głównych celów twórców było stworzenie dużego, autentycznego, żyjącego własnym życiem świata. Na śmietnik mają pójść w końcu atrapy, umowność i – nade wszystko – liniowość poprzednich współczesnych „fajnali”. Świat gry zapewniać ma nieustanne uczucie zachwytu i przyćmiewać swoją skalą wszystkie dotychczasowe osiągnięcia firmy.
Dużą rolę w jego poznawaniu pełnić ma udostępniany graczowi samochód. Twórcy przyznają zresztą, że początkowo podeszli do projektowania świata tak, jakby tworzyli otwartą grę wyścigową. Dopiero później w zaprojektowanych przez siebie obszarach umieszczali dodatkowe detale.
Final Fantasy XV działać będzie na zupełnie nowym silniku graficznym, zwanym Luminous. Pozwalać ma on na osiągnięcie bardzo wysokiego poziomu szczegółowości i zatarcie granicy między prerenderowanymi przerywnikami a rozgrywką (który już raz to słyszymy...). Jak podają sami twórcy, renderowana w czasie rzeczywistym grafika gry cechuje się pięcioma milionami poligonów na klatkę animacji oraz modelami postaci stworzonymi ze 100 tysięcy poligonów i 600 kości każda. Same włosy to kolejne 20 tysięcy poligonów na bohatera.
Wszystko to pomóc ma graczom raz jeszcze zanurzyć się w świecie Final Fantasy i na nowo odkryć jego magię. I jeszcze jedno...
Także Bethesdo, masz konkurencję. W Final Fantasy XV też będzie można „wejść na tamtą górę”. W końcu!
Final Fantasy XV trafi do sprzedaży 30 września na PS4 i Xboksa One. Można by jeszcze napisać, że to dla Square Enix ostatnia okazja do odzyskania nadszarpniętego zaufania graczy, ale nie będziemy się oszukiwać... Serii z takimi liczbami w tytule nic raczej nie grozi, nieważne jak bardzo „Final” mogłaby się wydawać jej kolejna odsłona.
Dominik Gąska