Ej, a graliście w Mario & Luigi: Superstar Saga? Jak nie, to na E3 zapowiedziano remake
Koniec ryzykowania tygodniowym głodem po impulsywnej decyzji na portalu aukcyjnym.
Puff... Nintendo koniec końców nadal nie ogłosiło Virtual Console, a i tak miało najlepsze E3 od wielu lat. Takie, które przede wszystkim skupiło się na liczbie świeżych zapowiedzi: Mario + Rabbids (które wygląda fantastycznie), Yoshi, Kirby, bliskie daty premiery Odysei czy Xenoblade'a czy wreszcie aż dwa nowe Metroidy (służący za hype-maszynkę Prime 4 i bardzo realny, pokazany w wersji grywalnej Samus Returns). Ale jest jeszcze jedna produkcja, której nie zmieścili w Spotlight, a o której zdecydowanie warto wspomnieć. Tak, odgrzewany kotlet. Ale gdy odgrzewa się trudno dostępną grę z 2003 roku, to my takim remake'om z chęcią przyklaśniemy.
Mario & Luigi: Superstar Saga + Bowser's Minions - Official Game Trailer - Nintendo E3 2017
Mario & Luigi: Superstar Saga. Bardzo pozytywny zręcznościowy RPG, który swego czasu na Game Boyu Advance ustanowił nową role-playową serię z wąsatym (i jego nieogarniętym braciszkiem). I dziś, gdy marka ta doczekała się już piątej odsłony (Paper Jam), Nintendo całkiem słusznie przerabia pierwowzór. Mówimy tutaj o pełnoprawnym remake'u od autorów oryginału oraz - co ciekawe - kolejnym powodzie do trzymania 3DS-a gdzieś na wierzchu (nie kłamali z tym, że długo zamierzają jeszcze wspierać starszą platformę). Wygląda uroczo w ruchu, bazuje na świetnej produkcji, a oprócz "opowiedzenia wszystkiego jeszcze raz" dodaje także coś od siebie.
Całość będzie nosiła ciężki tytuł Mario & Luigi: Superstar Saga + Bowser's Minions i ujrzy światło dzienne 6 października tego roku. Cóż napisać poza "czekam"? W domowej grotece posiadam co prawda oryginał, ale tylko ja wiem, jak szaloną sumę musiałem na tę przyjemność wyłożyć. Cieszy mnie, że w odgrzewanie poszło trochę więcej wysiłku. Jeszcze bardziej cieszy mnie, iż teraz Wy również będziecie mieli okazję sprawdzić Superstar Sagę. No i ciekawi mnie Bowser's Minions. Takie pierdółki często stają się początkiem nowych serii.
Adam Piechota