Diabeł zapłacze po raz piąty przed końcem marca 2019
Tęsknota za synami Spardy (lub ich kolegami) nie potrwa już długo.
To niesamowita wiadomość z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze - wiele lat czekaliśmy na tę informację. Devil May Cry 4 towarzyszyło w paczce mojej PlayStation 3, gdy kurier traktował ją w drodze jak byle ciuszki. Po drugie - Capcom wyrabia sobie niezwykle fajną umiejętność zapowiadania gier dopiero wtedy, gdy naprawdę są bliskie ukończenia. Podobnie przecież było z siódmym Residentem, Monster Hunter World, podobnie jest i teraz ze zrimejkowanym Resident Evil 2. O, z tym tytułem wiąże się z kolei „po trzecie” - bo oznacza to aż dwie wielkie premiery w pierwszym kwartale 2019 roku, bo Leon powróci w styczniu. Rozumiem, że chodzi o podbicie statystyk przed spotkaniem z inwestorami z okazji końca roku rozliczeniowego, ale co mnie, jako gracza, powinno to obchodzić?
Devil May Cry 5 - E3 2018 Announcement Trailer
Korzystając z okazji, może warto na chłodno przeanalizować materiał z E3? Gdy Dominik o nim pisał, nie było za bardzo czasu na dumanie. Jak wielu z Was, myśląc „chcę starego Devila, a nie tego emo-chłoptasia Ninja Theory!”, miało na myśli prawdziwą kontynuację „czwórki”, z powrotem Nero w roli głównego protagonisty? Ja nie. Ale dlatego, że mnie - przepraszam, no cóż - podobało się również DmC. Ale podziwiam Capcom za tę decyzję. Młodszy bohater ostatniej numerowanej odsłony być może nie miał „charakteru” (czyt. zdolności do pajacowania) Dantego, ale systemowo był wyjątkowo ciekawy. Na pewno do tamtej produkcji pasował lepiej od swego poprzednika.